Nie mogłem oprzeć się pokusie,by znów zagrać w to arcydzieło. Ta gra jest niesamowita, jedyna
gra przygodowa, która wzbudza we mnie tyle emocji. POLECAM!
Nie jest to może najlepsza gra, ale chyba najbardziej poruszająca w jaką kiedykolwiek grałem.
Nie jest może najbardziej poruszająca, ale w ciemno mogę stwierdzić, że takich emocji nie odczuwałem od mojej ostatniej przygody z grą Mass Effect. W pewnych momentach po prostu brakowało słów. Niesamowita oprawa muzyczna, a droga jaką przebyli Lee i Clementine uderzyła mnie bardziej w serducho niż wszystkie sezony WD razem wzięte. To się nazywa mistrzostwo storytellingu. Pan Lee Everett zalicza się do grona moich bohaterów.
Przez tą grę popłakałem się jak dziecko. W życiu nie pomyślałbym, że gra typowo przygodowa będzie w stanie zainteresować mnie od początku do końca. Szczerze polecam!
Ja rownież po raz drugi zasiadam do pierwszego sezonu. Magiczna gra, i bohaterowie. I ta końcówka...