Timeshift to pomysłowa gra. Miałem niezłą zabawę z tą manipulacją czasu. Strzela się dobrze. Ciekawe pukawki. Niezła grafika.
Generalnie gra trochę niedoceniona i zapomniana. Szkoda.
Nie mam pojęcia. Używam myszki i klawiatury. Nigdy nie interesowałem się czy jakaś gra na piecu obsługuje pada.
Da się, potwierdzone osobiście.
W tej grze pad naprawdę się dobrze sprawdza bo manipulacja czasem jest jakoś tak wygodniej rozplanowana na przyciskach niż na klawiaturze.
Hmm było to już jakiś czas temu, więc nie pamiętam, czy gra automatycznie obsługuje pada do x-a, jeśli nie działa zwyczajnie po podłączeniu i skonfigurowaniu sterowania w opcjach, to polecam program Pinnacle Game Profiler, umożliwiający dowolnie konfigurowalną obsługę pada w każdym programie.
Proszę bardzo, myślałem że coś więcej pomogę ale niestety mogę tylko polecić PGP :/ Z drugiej strony, może ci się on przydać na przyszłość, bo możliwości konfigurowania przycisków są w tym programie genialne.
Strasznie żałuję, że dopiero dziś mam okazję zagrać w tą grę. Jest świetna. Bardzo mi się kojarzy z Singularity z 2010. Obie gry rewelacyjne. Mimo upływu lat Timeshift nawet teraz nie wygląda źle graficznie na zmaksowanych detalach. Dopiero zacząłem grać, więc przede mną cała rozgrywka. Szkoda, że nie trafiłem na tą gę w 2007, szczególnie, że miałem wtedy kompa, który by ją udźwignął.
Ok, już jestem po. Gra faktycznie bardzo udana. Fajny gameplay, grafika nawet po 11 latach całkiem znośna. Fajne bronie - moja ulubiona to kusza z wybuchowymi bełtami. Manipulacja czasem daje dużo frajdy - choć w sumie korzystałem głównie z zatrzymywania czasu, spowalnianie i cofanie stosowałem tylko wtedy, kiedy było to niezbędne. Przeciwnicy z jednej strony czasem zbyt odporni na ostrzał, no ale z drugiej po użyciu zatrzymania czasu bezradni, więc chyba twórcy dobrze to zbalansowali. Brakowało mi pojedynku na końcu z Kronem w stroju alpha - ubicie tego wielkiego robota nie dało wielkiej satysfakcji. No i do białej gorączki doprowadziła mnie akcja z tunelem powietrznym - nawet nie chcę liczyć ile razy zginąłem, zanim w końcu udało mi się przejść na drugą stronę. Ogólnie jest to fps w starym dobrym stylu, kojarzył mi się momentami klimatem z Half Life 2. Szkoda, że nie zagrałem w Timeshift w 2007, wtedy na pewno gra podobałaby mi się jeszcze bardziej. Gra niestety niedoceniona, pewnie dlatego, że wyszła w tym samym roku co Crysis, który był znacznie bardziej rozreklamowany (no i co by nie mówić to jednak lepszy).
Mam x360, ale już dawno nieruszane. Od lat gram tylko na PC. Szczególnie w FPSy nie lubiłem nigdy grać na konsoli - ciężko mi się celuje padem w tego typu grach.