Stare dzieje kiedy grałem w tą grę, szybko zrezygnowałem, nie bardzo mi odpowiadał ten typ rozgrywki, ale przyszedł czas na ponowne zagranie.
Plusy:
+ regeneracja życia i pancerza - no i też broni, ale z bronią to wolałbym jakby było normalnie, jak w większości fps'ów
+ reakcja ludzi na wyciągnięcie broni - fajny zabieg, podobnie jak w Gothic'ach
+ pomysł na fabułę - ale już jej przebieg byle jaki
+ artefakty - bez nich nie dałoby się przejść tej nawałnicy wrogów
Minusy:
- włażenie po drabinach - zbyt swobodne, łatwo spaść jak się chce przeskoczyć z nich na inne miejsce
-- nieskończoność wrogów - ciągle wyłażą
- upadek z niskiej wysokości sporo zabiera hp - np. z drabiny
- z czasem pozostawione dyski po zabitych ludziach znikają
- mało broni
- teren - brzydki, mały (a to może i nawet plus przy tak ujowej grze), monotonny, pusty
- nieraz nie wiadomo co zrobić - mimo tak niewielkich map, to trochę kluczyłem po niektórych zanim wpadłem na rozwiązanie
- transport w mieście - tak długo trzeba było na niego czekać, że już szybciej chodziło się na piechotę
- ładujące się bronie - w ogóle ten motyw z energią nieudany
- kulawy pomysł z odblokowywaniem broni - a już myślałem, że będzie można zwiększać życie i pancerz, a tu lipa, tylko bronie nowe dochodzą i artefakty
Podsumowując, gra wygląda jak demo jakiejś większej produkcji, te małe mapki, a na końcu miasto, puste, brzydkie, za duże jak na to co mamy w nim zrobić, tak jakby to był tylko projekt pokazowy przed wypuszczeniem gry pod nazwą Future GTA. Ograłem ją dosyć szybko i równie szybko wywalam z dysku, nie warta zagrania wielokrotnego, a jakbym wiedział co to za szajs, to nawet zagrania pierwszego... Te teleporty, zdobywanie artefaktów i ich używanie, dźwięki w menu i elementy s-f przypominają grę Turok, szczególnie dwójkę, no ale Turok to epicki fps, a Utopia City, to raczej Utopione Shity.