PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=656507}
6,7 8,0 tys. ocen
6,7 10 1 8019
Watch_Dogs
powrót do forum gry Watch_Dogs

Mniej reklamy...

ocenił(a) grę na 6

...więcej pracy.

Gra od lat była otoczona otoczką nadciągającej rewolucji, Dobrej Nowiny, a czasami nawet Dnia Sądu. Jednak Apokalipsy doczekał się jedynie sprzęt komputerowy, który dławił się niewybrednie wcale nie tak rewelacyjną graficznie produkcją.
Sam dałem się wciągnąć w szum wokół tej produkcji. Zapowiedzi przedstawiały się rewelacyjnie, ale... Ta mała igiełka wbijała się w głowę, podpowiadając że zapowiedzi mogły po raz kolejny (niestety typowo dla branży) pokazać większość tego, co gra będzie miała do zaoferowania, a grafika zostanie sztucznie podkręcona. Niestety, rzeczywistość znów dała o sobie znać i pozostaje suche, puste, już obrzydłe "a nie mówiłem?"

Gra wymaga poprawek niemalże w każdym aspekcie. Wszystko wydaje się być zrobione na jeden gwizdek, byle było, bez głębszego zastanowienia się nad tym, co się w zasadzie robi. Możliwości hakerskie ograniczone do znudzenia, monotonne postacie zajmują większość czasu, kiedy te ciekawe prawie nie wychodzą z cienia, fabuła ślimaczyła się i w zasadzie na żadnym etapie nie wnosiła nic ani ciekawego, ani zaskakującego. Grafika to już temat na oddzielny wątek, łącznie z (koszmarną) optymalizacją. Nie zapominajmy też o głupkowatym modelu jazdy, do którego idzie się przyzwyczaić, ale byłby o wiele lepszy, gdyby postać nie startowała z miejsca na 6 biegu, a koła nie miały na zakrętach swojej własnej świadomości.

Najbardziej chyba jednak poirytowała mnie kwestia misji pobocznych. Jest rok 2014, twórcy mają lata produkcji i miliony $ do dyspozycji. Co robią? Kilka rodzajów misji, przekopiowanych do, za przeproszeniem, zarzygania po całej mapie. Za coś takiego należałby się zjazd gołym tyłkiem po górce wyłożonej papierem ściernym. Żeby dodać goryczki, gdy już zrealizuje się jakąś głupią "znajdźkę" i dostaje na mapie obietnicę ciekawej misji... otrzymuje się kolejną, taką samą beznadziejną misję poboczną. Z dodanymi nazwiskami, które nie znaczą nic dla gracza, dla świata ani dla fabuły. "O, ten facet babra się w nielegalnej biotechnologii, powinienem się najwyraźniej przejąć tą sprawą. *szumy głośno plotkujących bab w tle*" Brak słów.

Gra ma jednak swoje plusy. Mimo ograniczonych możliwości pościgi sprawiają dużą frajdę, system skradania i walki daje radę (tylko po co ten wymuszony autoaim?), Chicago jest uroczo przedstawione, a sama gra, mimo głębokich okaleczeń, potrafi być ładna i widowiskowa. Duży plus za wynagradzanie kombinatorstwa gracza. Problem dostać się do celu? To czemu by nie wywołać zwarcia i, kiedy wszystko spowite jest mrokiem, wyczyścić w kilkanaście sekund całą obstawę wytłumionym pistoletem maszynowym?
Jeżeli ktokolwiek dotarł z lekturą aż tutaj, gratuluję. Należy Ci się ciastko, jednak z oczywistych względów nie jestem w stanie żadnego ufundować.

Łatwo z zakończenia wywnioskować, że Ubisoft nie ma (a przynajmniej nie miał na etapie produkcyjnym) grzebania serii i możemy doczekać się następnej części. Miejmy nadzieję, że o wiele bardziej dopracowanej i przemyślanej.