Hey, mam do was pytanie jak wyglądały wasze decyzje w grze i jak one determinowały następstwa w fabule? Osobiście uważam że pierwsze przejście gry pokazuje nasz charakterek i to co chcielibyśmy żeby Gerald osiągnął. Później to już tylko czysta ciekawość
Prolog - zabiłem tego księcia. W lochach pomogłem się uwolnić jego matce z pod ręki Kata. Nikogo nie zabiłem ;](wolałem być grzeczny)
Rozdział I
Wybrałem Iorvetha i w żaden sposób nie dogadywałem się z Loredo. Dogadałem się z Trollem. Poszedłem z Triss do elfickich ruin i dałem jej różę Pamięci. Doszło do pogromów Elfów i ratowałem kogo się da. Podczas ucieczki nie pobiegłem za Loredo, ale pogoniłem do tej palącej się wierzy z Elfkami ( heh czas ratować dziewice)
Rozdział II
Nie skazałem tego księcia Stenisa/ musiałem pójść po krew Króla(tunelem pod obozem), Ocaliłem sukkuba( i dostałem miłą nagrodę), Uratowałem trolice( na szczęście tutaj nie dostawałem takiej nagrody;-p)
Rozdział III
Raczej wbiłem mieczem się do tego więzienia, olałem ślepą czarodziejkę ( ma za swoje żmija) i poszedłem po Triss, W miedzy czasie okazało się że Stenis to kawał Pyszałka, który podawdopodobnie podtruwał Saskiel. Pozwoliłem by drugą czarodziejkę rozerwał teleport, nie zabiłem smoczycy, nie zabiłem Letho( w pewien sposób go zrozumiałem ba nawet przeszło mi przez myśl że całe to cesarstwo nilfgaardzkie nie jest złe, patrząc na cały ten bajzel zrobiony przez lożę czarodziejek królów i zbuntowanych chłopów. No i żal mi się go zrobiło gdy usłyszałem, że chciał odbudować swoją szkołę wiedźminów.
Kiedyś pomógł wiedźminowi i Yennifer. Jasno wyłożył kawę na ławę(a raczej wódkę na ławę). Według mnie nie zasłużył na śmierć.
Innymi słowy zrobiłem z Geralda romantyczo- mściwego rycerzyka co ratuje każdego potworki, ludzi i nieludzi. Człowieka który zabujał się w Triss i szukającego sprawiedliwości na tym świecie.
Tyle ode mnie. Gra całkiem całkiem, ale do jedynki trochę jej brakuje.
prolog
Uratowałam księcia
rozdział 1
Z ważniejszych wyborów, to: z ciężkim sercem (było mi szkoda zdradzać Rocha) rzuciłam miecz Iorwethowi (byłoby niehonorowo nie pozwolić mu się bronić). Poszłam z Triss po różę i dałam ją jej (odwdzięczyła się Gelartowi). Pomogłam elfkom podczas ucieczki. Zadania z trolem nie zrobiłam (jak importuje save z 1 wtedy zrobię). Też ratowałam nieludzi podczas pogromu.
rozdział 2
Sama nie wiedziałam, czy książę jest winny, bardziej podejrzewałam te czarodziejkę. Gdy w filmiku zobaczyłam, że to on, to się strasznie wkurzyłam łagodnie mówiąc. Ale z gry wynikało, że Saskia zadba o sprawiedliwość:) Z trolem się dogadałam, ocaliłam sukkuba.
rozdział 3
Przekradłam się do więzienia, pomogłam oślepionej czarodziejce, żeby zdjąć urok z saski (choć bałam się, że Triss przez to umrze, jak się okazało, niesłusznie). Zlitowałam się nad czarodziejką z teleportu. Generalnie to pozwoliłam odejść Letho, ale zaraz wczytałam gre 2 raz, żeby zobaczyć czy jest mocny :) Obawiałam się, że jeśli wypije z nim wódkę będzie w niej jakaś trucizna ( w książce Sheali było coś o takich, które działają z opóźnieniem, ale się z nim napiłam).
Przeszłam też po stronie Rocha, żeby mieć "pełniejszy obraz" na wydarzenia. I wtedy z ważniejszych wyborów to pozwoliłam zabić Henselta i pomogłam otoczonemu Iorwethowi (scena spadającego z mostu Rocha była zabójcza, leci, leci i bum).
Ścieżka Iorwetha bardziej do mnie przemawia ( między innymi dlatego, że nie znoszę rasizmu) a po stronie Rocha gra jest bardziej brutalna np. powieszenie "pasów" czy drastyczne morderstwo Detmolda przez Rocha (uciął mu pewną część ciała i poderznął gardło) i dramatyczna ( historia z zad. "siostrzyczki", rozpacz Rocha).
Z resztą się zgadzam :) Choć miałam trochę inne myśli, gdy "darowałam" Letho, to szczerze powiem, że w twoich argumentach coś jest. Ta północ cudem się trzymała.
Dodam, że lubie grać wg własnych przekonań ;-)
Osobiście uważam że w W3 części będą ważne tylko dwa z tych wydarzeń a resztę twórcy naprostują lub dopowiedzą ( smok i Letho). Wydaje mi się, że będzie coś takiego : jeśli zabiliśmy któreś z nich to dostaniemy w W3 fajny przedmiot lub mocnego sprzymierzeńca. Gdy byliśmy bardziej miłosierni, to spotkamy Saske i Letho w 3 części ( ja się tam cieszę). Reszta musi być nieco zmarginalizowana żeby móc importować pliki. Ja nie przenosiłem save z 1 i czy rzeczywiście rzucało to jakiś cień na fabułę?
Kur... ja tu gram i piszę a sesja niedługo