Nie spodziewałem się wiele po tym dodatku. Myślałem, że będzie to taka typowa "przejściówka" między "Dzikim Gonem" a "Krwią i Winem", mająca za zadanie paroma misjami i scenkami erotycznymi doładować szybko i sprawnie mieszek deweloperski.
Właśnie ukończyłem "Serca z kamienia" i stwierdzam, że historia tu opowiedziana była chyba co nieco dojrzalsza, a już na pewno mroczniejsza niż w "Dzikim Gonie" - oczywiście zachowując tu pewne proporcje, bo nie wiadomo czy obroniłaby się rozciągnięta do ram czasowych "podstawki". Jednak nie zmienia to faktu, iż zostałem niemalże na te paręnaście godzin wessany do świata Wiedźmina i wróciłem dopiero po napisach końcowych :) Jasna sprawa, że to wciąż de facto tylko "nakładka" na "Dziki Gon" ale czy można to traktować jako zarzut?
P.S. Główny antagonista wraz z aktorem podkładającym za niego głos to wisienka na torcie i na głowę bije równocześnie Eredina, Imleritha i Caranthira.
Tak wiem, zauważyłem. Ale pracuj nad sobą (koniecznie ze słownikiem ortograficznym w ręku), wówczas nadejdzie ta wiekopomna chwila, gdy Twój komentarz stanie się czymś bardziej wartościowym. :)