...jest jak bezrogi jednorożec! wiele osób powtarza bzdurę o tym iż to cirilla jest główną bohaterką serii "wiedźmińskiej"... no właśnie... "wiedźmińskiej". tak jakby już to samo w sobie nie było wymowne. wyjaśnijmy to. fabuła książki jest jak szpulka nici. cirilla jest tu naszym rdzeniem a nić historią losów bohaterów (w tym również i jej, owszem). głównymi bohaterami jednak są ci z losów których nić jest, przede wszystkim, utkana. to ich losy śledzimy. musimy tu coś sobie zatem policzyć. w pierwszym zbiorze opowiadań dostajemy siedem odrębnych historii (jeśli policzyć "głos rozsądku" jako jedno pocięte). sześć z nich nie ma nic wspólnego z wątkiem lwiątka z cintry, tylko jedno. jest nim "kwestia ceny". geralt oczywiście występuje we wszystkich. w drugim zbiorze jest sześć opowiadań w tym dwa z ciri. pięcioksiąg.... no właśnie. kto jest głównym jego bohaterem? wraz z czyją śmiercią saga się kończy? cirilla odjeżdża w stronę zachodzącego słońca z niedomkniętymi wątkami... co z lożą i gonem? nie wiadomo. możemy zatem zgodzić się co najwyżej na "ex æquo". Sapkowski po latach pisze dwa prequele i wątków ciri jak na razie nie kończy. o kim za to pisze te dwie nowe książki? ciri tam nie uświadczymy... mamy zatem dziewięć książek w serii gdzie geralt jest absolutnie w każdej. ciri, niekoniecznie. więc jakim cudem niektórym wychodzi że to jaskółka jest główną bohaterką...? tego nie ogarną nawet najstarsi eremici z wysp skellige. co do cdprojektu. to sami wybrali sobie geralta jako protagonistę swojej trylogii gier... i sami wybrali dla tej serii tytuł "wiedźmin"... który teraz bez geralta będzie jak "god of war" bez kratosa albo "wolfenstein" bez blazkowicza. smutne.