Czy tylko ja, po zbudowaniu ogromnego miasta miałem gigantyczne bezrobocie. Fakt, można zrobić przy tych kilku tysiącach ludzi jakieś 100 dodatkowych np.tartaków, ale i tak są nieproduktywne, bo wszystkigo nie wykorzystamy, a handel nie wyrabia, bo za mało od nas chcą.
Magazyny się zapychją. W ostateczności budowałem pod 20 magazynów na surowiec zapychajacy i burzyłem po chwili. Wasze pomysły... przypuszczając, że ktokolwiek odpisze.
Skasować po kilka domów, obniżyć płace (ale nie zbyt nisko), ewentualnie wybudować kilka przystań trier - a będzie jak znalazł ;)
Sama gierka dość przyjemna, ale też i w sumie łatwa. Jak się pozna już te wszystkie mechanizmy, które rządzą rozgrywką, to idzie jak po maśle.
Bardzo przyjemna, choć to trochę razi, jak miasta tak straszliwie sztucznie wyglądają. Rzekłoby się brzydkie, ale nie są z racji kolorystyki. :)
Dlatego najlepiej od razu planować domy tak, żeby później były pod wyburzenie i postawienie np. budynków związanych z kulturą. Idealne rozwiązanie to stawianie części domów w brzydszej okolicy albo na tyle daleko od agory, że bez dostaw i upiększeń nie rozbudują się na większą liczbę mieszkańców niż potrzebna - wtedy można je tak zostawić albo wyburzyć, gdy już staną się zbędne. Tak samo z rolnictwem i przemysłem: na początku więcej, a potem, gdy nie ma już co zrobić z nadprodukcją i zapasami - częściowe usuwanie (razem z domami, żeby nie było bezrobocia) albo dary dla sąsiednich miast (przyda się to później, gdy potrzebni będą wierni sojusznicy na wojnie).
No, i po zburzeniu domów i zmniejszeniu liczby mieszkańców na późniejszym etapie można też doraźnie przerzucać potrzebnych pracowników między branżami.