Nasz bohater zajmuje się włamywaniem do mieszkań. Jednak zamiast kraść z nich cokolwiek, je tylko trochę zapasów z lodówki i naprawia zepsuty sprzęt, robi pranie, porządki jeśli właściciele nie uprzątnęli domu. Na końcu robi sobie zdjęcie w mieszkaniu, w którym przez jakiś czas mieszkał. Jednak pewnego dnia włamuje się do mieszkania, które nie jest puste. Jest w nim pewna kobieta...
Niestety muszę stwierdzić, że ten film nie przypadł mi do gustu. Dziwna historia, dziwni ludzie i to zakończenie... Pomimo tego, że to raczej nie moje klimaty to jednak 6/10 mu dam. Ale nie sądzę bym kiedyś do niego powróciła.
Świetna alternatywa dla popcornowych-blockbusterów amerykańskich. Polecam jeszcze "Wiosna, Lato, Jesień, Zima i jeszcze raz Wiosna", doskonałe kino!
ale w swej prostocie piękny, nieco surrealistyczny i metafizyczny a zarazem ujmujący i urzekający...
obejrzałam w nocy w tvp Kultura, długo po nim zasnąć nie mogłam. Film refleksyjny o człowieku nieprzystajacym do reguł,żyjącym wg własnych,czym wywołuje agresję. Nie jest to melodramat!
Ona - bo On wrócił i został. On - bo znalazł kobietę i dom. A mąż - bo zimna (no, tylko dla
niego) jak lód żona zaczęła się uśmiechać.
I tylko tej pary z samochodu trafionego przez Niego piłką szkoda. Bo inni poszkodowani
raczej zasłużyli na to co ich spotkało.
Dobry film. Można będzie go oglądać wiele razy....