Mam pytanie do osób, które oglądały pierwowzór. Czy on miał też taki optymistyczny wydźwięk, jak polska wersja?
Jezeli ktos szuka piosenki koncowej i ma problem ze znalezieniem to jest to "Strangers in the night". jest kilku wykonawcow. ja polecam kobiete viletta villas. ona chyba spiewala w tym filmie.
Witam,
mam pytanie do osób które już widziały ten film, czy nie miały problemu z zrozumieniem dialogów w tym filmie?
Dawno nie widzialem tak dobrze zrobionego i zagranego przez fenomenalnych aktorow filmu. Cudne kino psychologiczne, do smiechu i do lez( nie kazdy wiedzial kiedy sie smiac w kinie) Jeszcze raz polecam aby w ciaglym biegu w zyciu jakim jestesmy czasami spojrzec z boku na osobe z ktorym dzielimy swoje zycie.
rewelacyjny film i przyznaje , nie wiedziałem że to remake !
psychologicznie bomba
wyzwanie dla aktorów
nasz doskonała obsada dała rade !
najlepszy Kot !
nawet tragiczna Ostaszewska tak nie raziła w tym filmie
Dość znośnie przetłumaczone na język polski oraz na polskie realia.
Ale czy to jest film? Niezupełnie. To jest przedstawienie teatralne. I to takie hardcorowe: z jednością miejsca (z wyjątkiem sceny początkowej i końcowej), jednością czasu, postaci oraz z rozgrywaniem całej akcji poprzez dialogi. Momentami nuży....
czesc,
mam pytanie do tych co obejrzeli film - czy ogladac ten Polski remake "dobrze sie klamie w milym towarzystwie" ?
ogladalem wloska wersje i byla swietna ,ale czy warto isc do kina na "to samo" w polskiej wersji ?
Czy w "(nie)znajomych" jest cos innego lub intrygujacego ? czy kolejny marny remake typu...
Obejrzałam film i bardzo mi się podobał. Jestem ostatnio bardzo niedzielnym widzem i raczej nie wyłuskam czasu na oryginał. Pytam z czystej ciekawości:
Jak wygląda finał oryginału? Bo z rozmów na forum wnioskuję, że tu jest największą zmiana.
Uwaga w odpowiedziach mogą być spoilery
Na początku film trochę cringe, potem akcja nabiera smaczku- gratki. Szkoda tylko, że pomysł nie jest reżysera, który pod tym filmem się podpisał- jest to bardzo oddany remake filmu "Nic do ukrycia" w reżyserii Freda Cavayé.
polscy producenci zupełnie nie mają własnych oryginalnych pomysłów,
zawsze jakiś główny motyw zerżnięty z ameryki.