Nie jest lepszy, ani gorszy, po prostu jest inny. Dużo w nim szaleństwa, w sumie do końca
nie byłem pewien, czy ta historia z opętaniem za pomocą wirusa, to nie jest senny majak
którejś z osób w budynku. Opętanie nie pasuje do osób pozbawionych widocznego planu i
inteligencji. Osoby opętane zyskują nieskończoną wiedzę, mówią wieloma językami i
potrafią przesuwać ciężkie meble siłą woli, tymczasem krwiożercze zombie są idiotami, nie
dają rady sforsować większości drzwi i nie posiadają widocznego planu wyjścia z budynku.
Prędkie egzorcyzmy księdza, który włóczy się po domu z żołnierzami są dość
pretensjonalne. Jednak klimat nieustannego zagrożenia i przemoc stoją na wysokim
poziomie, tak samo wysoko można ocenić naturalną i zgodną z oczekiwaniem grę aktorską.
Kilku rzeczy nie wyjaśniono (np. co połknęła reporterka albo co stało się z dziewczyną
zamkniętą w pokoju), więc oczekujemy z utęsknieniem na część trzecią. Oby ta kolejna
odsłona "Rec" wprowadziła w końcu Armagedon na ulicach.
Ale demon opętał tylko jedną osobą i dał jej niezwykłą moc. Reszta to wina kościelnych eksperymentów które pozwoliły mu w pewien pośredni sposób kontrolować zarażanych. Tak ja to odbieram. Tworzy mu to swego rodzaju bezmyślną armię zombi, nad którymi może przejąć kontrolę, ale raczej nie kontroluje wszystkich na raz i na ogół pozwala im po prostu biegać i zarażać. Co połknęła reporterka? To tylko domysł, ale wydaje mi się że jakiś demoniczny robal to był który przeniósł jaźń demona na nią a z poprzedniego nosiciela zrobił kolejne bezmyślne zombie. Dziewczynka w pokoju najpewniej spłonie wraz z budynkiem.