Noc żywych trupów po hiszpańsku, tylko że bardziej porypana. Słyszałem mnóstwo pozytywnych opinii na temat tego filmu, więc postanowiłem go oblukać. Rano obejrzałem inny hiszpański thriller - "Sierociniec", który zrobił na mnie dobre, choć mieszane wrażenie (8/10). [Rec]dobrego wrażenia na mnie nie zrobił. Film jest prostacki: masakrycznie inteligentna fabuła wzmocniona kąsającą babcią i grupa dzielnych strażaków niosąca pomoc, a wszystko to filmowane przez ekipę telewizyjną. Śmiech na sali i tyle. Ocenię ten film na 6/10 ponieważ ma swoje plusy: Jest krótki i na szczęście nie męczy widza swoją głupotą (chociaż kto wie jakby trwał 120 minut) oraz można się przy nim dobrze pośmiać.
Zgadzam się w 100%.
i jeszcze ten idiotyczny kamerzysta który zamiast odciągnąc krwiożerczą babcię stoi jak ostatni debil i ją kameruje. wszystko jest powalone i nielogiczne. brak słów
ocena ? -1000000000000000000000000000000000/10