Bardzo dobry, chociaż ciężki i przygnębiający film. Mógłbym pisać wiele o pozytywach, ale byłoby to praktycznie zrzynanie z recenzji; film odebrałem podobnie.
Zauważyłem jednak pewne niedomówienia w "Gruz 200": <<SPOILERY>>
1. Najważniejsze: jakie były porachunki między Żurowem a Alekseyem, że ten drugi wziął winę na siebie, skoro mógł spodziewać się takiego wyroku. Co miał do stracenia?
2. Nawiązanie do 1. punktu: czemu żona Alekseya zabiła po rozprawie? Mogła zeznawać; być może ocaliłaby męża, zachowałaby mienie, a sprawcę spotkałaby kara. No, chyba że nie wierzyła w sprawiedliwość sądu i/lub chciała własnoręcznie zrobić zadość.
3. Valera - zdawałoby się jedna z głównych postaci, a znika tak nagle. Spodziewałem się, że po odzyskaniu przytomności będzie ścigał Żurowa albo doniesie na milicję. To akurat można tłumaczyć jego materializmem; liczył się dla niego interes, a nie ratowanie porwanej dziewczyny czy chociażby powrót do narzeczonej. Tym niemniej postać ta na zbyt długo została "wyjęta" z filmu.
Zastanawiał się też ktoś nad tym?