PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=712573}

Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

Rogue One: A Star Wars Story
2016
7,4 168 tys. ocen
7,4 10 1 167814
7,0 76 krytyków
Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie
powrót do forum filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie

W tym temacie chcę poruszyć kwestę SW jako całości. Jako spójnego kanonu, na nowo pisanego przez Disney'a. Decyzją zarządu firmy, wszystko co nie wchodziło w skład filmów, oraz serialu "Clone Wars", wyleciało do kosza. Nową Trylogię traktują jako zło konieczne ( niesłusznie moim zdaniem, prequele miały swoje wady ale i zalety, a czasami trafiały się perły w NT ), a sam serial 3D zbanowano. Gdyby nie był tak infantylny, a trzymał poziom kreskówki Tartakovsky'ego, to bym żałował, a tak, to niekoniecznie mnie to obeszło. Żałowałem natomiast faktu, że razem z całą resztą właśnie wersja kreskówkowa trafiła do śmieci. Tym sposobem, straciliśmy w kanonie historię Revan'a, Bane'a, trylogię Thrawna, a Boba Fett znowu oficjalnie jest martwy. A to tylko wierzchołek góry. Co zatem dostajemy w zamian? Przed Disney'em stoi trudne zadanie, muszą nadrobić ogromną dziurę, jaką wywołali w uniwersum swoimi decyzjami. Przedstawię więc subiektywną ocenę nowych Gwiezdnych Wojen.

Filmy są rdzeniem Star Wars. Póki co, mieliśmy okazję obejrzeć tylko epizod VII, który moim zdaniem, jest zwykłą zrzyną. Naprawdę, ta produkcja to produkt wciśnięty do świadomości widzów za pomocą tak rozbuchanej i wszędobylskiej reklamy, jakby nieomal obiecywał cud na ekranie. Na ekranie jednak pojawił się nie tyle nowy epizod, co reebot epizodu IV. W dodatku "twarzą" kampanii reklamowej ep. VII został Kylo Ren. Obrońcy tego lapsa twierdzą, że to nowa, świetna i nietuzinkowa postać. Jasne. Obrońcy fabuły "The Force Awakens" twierdzą, że fabuła to nie zrzyna, a "hołd", itp itd. Moim zdaniem, jeśli twórcy chcą wrzucić w fabułę nowe kluczowe postaci, to i niech fabuła również będzie nowa, a nie skradziona z poprzednich epizodów. A jeżeli chcą wcisnąć coś nowego, i jednocześnie coś znanego, to dlaczego nie mogą wybrać ciekawszych elementów? Z czegoś nowego dostajemy płaczka z drżącym jak jego głos mieczem, a z czegoś znanego, otrzymujemy fabułę kopiuj-wklej.... Serio, czy nie można by nakręcić filmu, który nie byłby zrzyną fabularną, a ze znanych już elementów oprzeć się o coś sprawdzonego, tworząc nowe postacie? Antagonista, który byłby jak Smith z Matrixa lub joker z TDK, psychopatyczny szaleniec bez szacunku dla zasad i życia, którego ciemna strona owładnęła tak mocno, że dążył by do unicestwienia zarówno Ruchu Oporu, jak i Najwyższego Porządku, złoczyńca, który jako jedyny rozumie sam siebie, pozostając nielogicznym i szalonym dla reszty, niekoniecznie jednoznaczny, a jednocześnie silniejszy i pewniejszy siebie, niż emo Kylo Ren... Inna opcja - charyzmatyczny i zdeterminowany, gotowy do poświęcenia życia swojego i innych, nowy lider, ktoś w stylu Bane'a z TDKR, dla którego ludzie to tylko zasoby, które można i trzeba bez mrugnięcia okiem poświęcać ku większej idei... Wielka Trójka również została pokrzywdzona przez Abramsa. Luke nie dał rady jako nauczyciel, więc rzucił to wszystko, i wyjechał na ryby. Han stary dziad olał żonę, w dodatku ma kryzys wieku średniego, i próbuje udawać, że wciąż jest dziarskim Hanem. Był, ale jakieś sto pięćdziesiąt lat temu... Leia to ruchoma figura woskowa. Słabo, bardzo słabo. W dodatku nawet sam Luke wygląda na cieniasa w porównaniu z marysue Rey.... Ja rozumiem, Disney chce bawić się w parytet w tworzeniu herosów SW, ale róbmy już sobie jaj... A pomysł z Death Star III to już szczyt głupoty. Z tym ostatnim Abrams przeszedł sam siebie.

Rogue One - trailery zapowiadają ciekawe widowisko, poważniejsze, ciekawsze niż The Force Awakens. Jednakże, trailery ep. VII też były dobre, ale wyszło jak wyszło. Ładnie wyglądają dekoracje miast, ciekawy pomysł z wojownikiem-nie jedi, ale obawiam się, że finalnie znowu będziemy oglądać super dzielną super mądrą super kobitkę z super zestawem super umiejętności, która będzie wybijać się swoją superowością ponad resztą kolegów z drużyny, których jedynym zadaniem jest lecieć na supporcie i wypełniać tło. Oby Jyn Erso nie miała wszystkiego "superowego", jak Batman ma wszystko "bat-owe". Ale zobaczymy, wielkim plusem jest już sam fakt, że wraca Vader. A największym plusem jest to, że to nie szkodnik Abrams zasiada na krześle reżyserskim.

Serial Rebels. Nie oglądałem zbyt wiele, ale cieszę się, że Wielki Admirał Thrawn wraca. Mimo to, jego postać sama w sobie jest zasługą starego, nie nowego kanonu. Główna ekipa średnia, ale wiadomo, to serial dla dzieci, obejrzałem krótko z ciekawości, i jeszcze szybciej wyłączyłem tv, gdy zobaczyłem o co w tym biega.

Komiksów nie czytałem jeszcze, ale wiadomo, to również istotne historie dla spójności historii, więc zobaczymy, przeczytam, i przekonam się, czym tym razem historie komiksowe próbują uzupełniać rdzeń, jakim są filmy.

Gry - na razie miałem okazję zobaczyć Battlefront, i to jest miodzio gra. Gdyby była fabuła, coś w stylu serii COD, to byłby już cud-miód i orzeszki!

Podsumowując, plusy i minusy prezentują się tak:
Plusy:
- Fakt, że SW wróciło do kin. Jakość niestety nie idzie w parze z tym.
- Gra Battlefront
- Powrót Thrawna
- Z nowych planet tylko Jakku jest ciekawe. Podobne do Taatoine, ale samo w sobie, wygląda genialnie. Najmocniejszy punkt w kwestii nowych plenerów filmowych. A raczej, jedyny dobry.
- Kościół mocy - należał do niego Lor-San tekka, oraz ten wojownik z Rogue One. Niewrażliwi wyznawcy mocy, bardzo fajny pomysł.
- Podobno powołano zespół mający pilnować spójności wszystkich nowych publikacji. Bardzo rozsądny pomysł

Minusy:
- 99% The Force Awakens
- Słabe przedstawienie nowego zła ( Kylo i Snoke-pseudo Imperator )
- badziewny design TFA ( broń szturmowców wyglądała jak pistolety na wodę, Guavian Death Gang bardziej przypominał jakąś ekipę ze Star Treka, a Zakon Ren to jakaś banda kosmicznych złomiarzy-harcerzy ciemnej strony )
- Fett znowu martwy
- Zbytnie silenie się na efekty kartonowe i olewanie CGI spowodowało to, że dostaliśmy tak biednie ziemskie nowe planety, że plenery są rodem z fan-filmu
- Siłowa stylizacja na filmy retro z lat 70-ych. Ep. VII dzieje się 30 lat po OT, a technologia tak archaiczna i niezgrabna, że aż boli. Latają w nadprzestrzeni, a ich droidy dalej wyglądają jak śmietniki remondis na rurkowatych nogach. No serio?
- Brak nowych charyzmatycznych bohaterów. Ekipa Rebels jest słaba, Finn głupkowaty, Poe robi za tło, a uber-Rey to porażka ambicji scenarzystów.
- Udawanie, że NT nie miało miejsca. Jakieś nawiązania powinny się pojawić, jakieś złomowisko z myśliwcami z wojen klonów, cmentarzysko z trupami jedi i klonów, czy też planety z NT mile widziane.
- Wszechwiedząca Maz drąca ryja na cały pub tak, by wszystkie szumowiny wiedziały, że oto mający wszędzie problemy i długi Han Solo starający się unikać rozgłosu, zawitał w jej skromne progi...
- Głupkowaty Finn-przyboczniak, kolega którego ciągle trzeba ratować z opałów, taki kolejny ktoś-nikt którego głównym zadaniem jest robienie za support dla, z kolei przegiętej w drugą stronę, przekoksowanej Rey
- Wielka Trójka to cień siebie samego. Ich rola, ich zdobycze i wiedza poszły w piz*du. Abrams, ty matole
- Z kanonu znika Revan, Bane ( teraz Bane to jakiś duch, który nie ma nic wspólnego z prawdziwym Bane'em ). Old Republic mogło pozostać w kanonie, tutaj czystki fabularne poszły za daleko.
- I, oczywiście Death Star III. Zupełnie niepotrzebne DeathStar 3.

To oczywiście moja opinia, chcę znać wasze zdanie na temat nowego kanonu SW. Jak waszym zdaniem, Disney robi robotę, czy nie daje rady? Piszcie śmiało :D

sznapsiarz

Z tym 99% The Force Awakens nie przesadzasz?
Badziewny design TFA ( broń szturmowców wyglądała jak pistolety na wodę) - moim zdaniem wyglądała bardzo fajnie, była prawdziwa. Może jeszcze powiesz że klony całe z CGI (z ep1-3) za to wyglądały realistycznie?
Co do stylizacji to juz kwestia gustu, wolisz z prequeli ten srebrny (chromowany?) statek? To była porażka, ta "brudna i stara" stylizacja z OT ma więcej klimatu. W rogue one jest taka sama z tego co widać, i bardzo dobrze to przeca ten sam okres.

ocenił(a) film na 7
Gregor4567

CGI nie ma nic do rzeczy - zauważ jak wygląda broń w OT, a jak tutaj. Wtedy szturmowcy mieli lepsze uzbrojenie, karabiny wyglądały na prawdziwą broń, a nie zabawkę z plastikowymi wstawkami ozdobnymi. Klony wyglądały spoko, przynajmniej CGI dawało więcej egzotyki, a nie, gigantyczna galaktyka, pierdyliard planet, a na każdej teraz rośnie ta sama nudna ziemska trawa i krzaki? No serio, ale fan filmy w plenerze tak właśnie wyglądają, jak pojedynek na Starkillerze - naparzanka w lesie, bo na nic więcej ich nie stać.

Tak, te srebrne i chromowane statki były super, w końcu oglądaliśmy czasy kiedy stara republika tętniła zyciem i bogactwem. Z resztą, nie chodzi o ilość rdzy na masce, ale o pomysłowość w designie kształtu i funkcjonalności - technologia z prequeli naprawdę wygląda jak technologia z innej galaktyki, a tutaj? Wygląda jakby wyciągneli malucha z garażu i przelakierowali go. Ja wiem, że trwa teraz wojna, ale serio, można wykreować technologię na miarę wojny, ale bez silenia się na retro, w całkiem współczesnym stylu.

sznapsiarz

Te kanciaste statki mają swój styl, U-wing czy te ze skrzydłami do góry (na początku zwiastuna i potem jak wybucha na plaży - podobne zresztą do statku Kylo Rena). Ten chromowany z prequeli wygląda jak ze Strażników Galaktyki, tam takie były (statek Star Lorda), zero klimatu. Sorry ale ja nie chcę żeby sw było jak randomowy film marvela czy star trek.

ocenił(a) film na 7
Gregor4567

Nie oglądałem Strażników Galaktyki, więc trudno mi porównywać.

Jednak wytłumaczę Ci, jaką mam teorię na temat kreowania wizualnego świata, który budowany jest przecież od podstaw. Od krzesełek w poczekalni w biurze Palpatine'a, po tak przegięte pomysły jak Starkiller.

Każda produkcja fantasy i science-fiction jest zbogacona o elementy, które mogą zaistnieć tylko na ekranie. Są produktem wyobraźni, ograniczonym tylko budżetem, i technologią jaką można wykonać makiety, czy efekty CGI. Co za tym idzie, każda trylogia Star Wars jest finalnie produktem swoich czasów. Gdyby w latach 70-ych filmowcy mieli taki sam potencjał techniczny jak dzisiejsi twórcy, na pewno technologia i efekty w przedstawionym świecie Star Wars były by o wiele bardziej zaawansowane. Jednakże technologia cyfrowa była w powijakach, więc jedynym punktem wyjścia były efekty analogowe. Na tamte czasy genialne. Sentyment, miłe wspomnienia z dzieciństwa, kiedy po raz pierwszy oglądało się Sokoła Millenium i jego ekipę w akcji robią swoje. Trzeba być nieuczciwym, by nie przyznać się, że nie patrzy się na OT przez pryzmat sentymentu. Sentyment to jednak kluczowe uczucie w subiektywnym ocenianiu jakości filmu, i jego efektów wizualnych i specjalnych.

Obiektywnie, z dzisiejszego punktu widzenia, stylówa lat 70-ych, która wręcz wylewa się z ekranu podczas oglądania OT jest po prostu dominująca. Widać, że te filmy to stare produkcje sprzed lat. NT wygląda zdecydowanie nowocześniej, fantastyczniej, budżet i rozmach zrobiły swoje. Twórcy nie byli tak skrępowani ograniczeniami finansowymi i technologicznymi, jak ich poprzednicy z OT. Każdy starał się zrobić swoją robotę jak najlepiej i się z niej wywiązał, co cieszy wszystkich miłośników SW, jednak trzeba przyznać, że OT jest już pokryte kurzem w kwestii efektów.

Każda trylogia jest produktem swoich czasów. W latach 70-ych kręcono OT, więc i OT wygląda jak lata siedemdziesiąte. Na przełomie XX i XXI wieku powstało NT, więc i NT wyglądało jak lata dwutysięczne. Dzisiaj kręci się sequele, które od NT dzieli mniej więcej taki przedział czasowy, jak NT wobec OT ( 16 lat między ROTJ i TPM, i 16 lat między TPM i TFA ), a jednak sequel wyglądał na bardziej zacofany niż NT. To mi się nie podoba. Im dalej nasza technologia idzie w przód, tym większe są możliwości realizacyjne dla artystów koncepcyjnych i speców od makiet i efektów specjalnych. Dzisiejsza technologia daje im niemal nieograniczone możliwości. I co? I nic. Dostajemy w SW technologię, która wygląda jak polski fiat 126p w kosmicznym wydaniu. Droidy-kubły, i statki-kowadła. Star Wars robi błąd, że sam siebie ogranicza, olewając własny potencjał, próbując jednocześnie naśladować z własnej woli to, na co kiedyś sam był siłą rzeczy skazany. Na słabą technologię. Zamiast zrobić coś fantastycznego z niewyobrażalnym rozmachem, podnosi poprzeczkę w fantastyce SW, siłowo naśladuje retro. Retro technologia w SW czyli świecie, gdzie budują Starkilery i napędy nadprzestrzenne, wygląda po prostu niedorzecznie. Kanciastość ma swój urok, ale w filmach, gdzie byłą koniecznością. Dzisiaj wygląda to po prostu topornie i archaicznie.

sznapsiarz

Ale co ma wygląd statków do używania efektów komputerowych? Stylistyka z OT wcale nie wygląda archaicznie, masz problem raczej z tym że w TFA jest mało cgi. Nie było bitew z prawdziwego zdarzenia. Jakby się bali używać CGI albo nie bylo ich stać.
https://www.youtube.com/watch?v=7waDN0ukFxw
https://www.youtube.com/watch?v=pvKFHYb0oCU
tak powinny wyglądać bitwy w tej stylistyce.

ocenił(a) film na 7
Gregor4567

CGI to narzędzie. Nie chodzi tutaj o jaki rodzaj narzędzia chodzi, jak dla mnie Michał Anioł mógłby nawet nie używać dłuta tylko skrobać "Dawida" scyzorykiem. Chodzi o wykreowanie wyglądu świata, a nie ma co się oszukiwać, Abrams dał marchewkę starym nerdziom, i nakręcił film któy imituje produkcję z czasów dominacji analogu. Takie pejzaże jak Utapau, Coruscant czy Mustafar były wtedy niemożliwe. Teraz są, jakość efektów idzie do przodu, ale co z tego, skoro zamiast rozwijać niesamowitość i nieziemskość tego uniwersum, sprowadzają je do takich rzeczy jak łup-łup mieczem w krzaczkach w lesie. Brakowało tylko Janusza i Grażyny w tle podczas grzybobrania. Ale była zima więc nie ten sezon ;P

Styilstyka wygląda archaicznie, jak wygląda ta technologia? Takie kułby-droidy były w OT, bo wtedy był tylko analog, a budżet taki, że kapeć grał speeder Luke'a w ep. IV. Kiedyś to byłą konieczność, dzisiaj przy dwustu-milionowym budżecie, marce wyrobionej przez prawie 40 lat, i artystami oraz technikami walącymi do LucasFilm drzwiami i oknami, byle tylko zdobyć móc wpisać w CV, że pracowali nad Star Warsami, to taka stylistyka to jakaś kpina.

Spójrz na te screeny:

droidy kubły
http://img.theepochtimes.com/n3/eet-content/uploads/2015/12/22/1.jpg

ten ptak ruszał się gorzej niż kukuła z zepsutego starego zegara na ścianę. Super animacja, no rzeczywiście, wcale nie wygląda jak analog z lat 80-ych
http://vignette2.wikia.nocookie.net/disney/images/e/e9/Jakku_Bird.jpg/revision/l atest?cb=20160324152536

ten kloc wcale nie jest archaiczny...
http://static.srcdn.com/slir/w1000-h500-q90-c1000:500/wp-content/uploads/Star-Wa rs-7-Reys-Speeder.jpg
wygląda jak lód mangum ;P Albo zardzewiałe kowadło, no please...

ten plener mógłby robić w każdym filmie. Równie dobrze mogłaby przejechać wielka amerykańska ciężarówka na pierwszym planie.
https://lh3.googleusercontent.com/-rohOgXPFoA4/VlnDypeGbII/AAAAAAAA7rA/BvfYXllps y0/w828-h370/millennium-falcon.gif

ci kolesie wyglądali jakby grali w Star Trek, i wpadli odwiedzić kumpla Abramsa
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/600x315/c5/48/19/c548195fb4d05085c2b3c2e66f 752e9d.jpg

ten robot wygląda jak ze starego Judge Dredd'a, albo nawet bardziej jak te roboty z gry "Portal". Gdzie tu rozmach, fanastyczność, i kreacja wizualna takich rzeczy, o jakich my maluczcy możemy tylko pomarzyć na tej naszej błękitnej planecie?

Ale, żeby być uczciwym, podobają mi się ujęcia z bitwy o Jakku. W końcu wskazałem to jako jeden z lepszych plenerów nowych SW :) Mimo to, 30 lat w fabule SW minęło, a u nas z kolei minęły całe lata świetlne w postępie efektów specjalnych i konceptów. Lata świetlne od kiedy epizod IV miał być jedynym filmem z logiem SW w tytule, lata świetlne od kiedy kapeć grał speedera, i całe millenia od kiedy na SW mogło by zabraknąć kasy na porządne efekty zarówno CGI jak i analogowe, i w ogóle nie robiące efektu retro lipy.

sznapsiarz

Z nowych planet również ciekawa jest ta pokazana juz z Rogue One - Jehda. Tam będzie ten kościół mocy, takie święte miejsce jak Częstochowa dla polaków.
Ekipa z Rebels jest ok, oglądałeś chwilę i już wiesz że słaba? Jako fan musisz obejrzeć końcówkę drugiego sezonu (pierwsza swiatynia Sithów, Maul, holocron i takie smaczki jak miecz Kylo Rena), chyba w dobrą stronę to idzie. Świat będzie spójny, oby tylko były nawiązania z Rogue One.
Maz Kanata nie pasuje do sw wyglądem, jakby się z Marvela urwała.

ocenił(a) film na 7
Dyby

Jehda wygląda zacnie, ale zobaczymy, jak wyjdzie w filmie. Na tę chwilę podoba mi się. Ma w sobie coś intrygującego. Jednak ta planeta-plaża znowu sprowadza SW do parteru. Kolejny plener rodem z fan-filmu z niskim budżetem ;/

ocenił(a) film na 7
Dyby

P.S. zapomniałem dodać jeszcze tylko, że jeśli chodzi o Rebels, to i animacja jest dziwna sama w sobie. Już TCW miało niezbyt ładną kreskę (bryłę ?) ale tutaj jest jeszcze gorzej... Animacja wygląda tak, jakby postacie były z plasteliny, wystarczy porównać sobie MAul'a z TCW i Rebels. Plus jeszcze te motywy z zdziadziałymi i otyłymi klonami Rexem i resztą ekipy heh i te miecze kręcące się, dzięki którym inikwizycja lata jak helikoptery (WTF?)

sznapsiarz

Ta animacja jest dla dzieci, taka kolorowa i bardziej "bajkowa" pewnie ma zachecic najmlodszych do sw. Mieczokoptery sa spoko, ciekawe jak w filmie by to wyglądało, Lucas by zaszalał z cgi.

ocenił(a) film na 7
Dyby

Animacja, która zrobiła jedną dobrą rzecz- nie "zabiła" Maul'a. Skoro Maul działał w czasach OT, jest szansa, że animacja nie będzie jedynym nośnikiem opowiadającym o zabraku. Jest opcja, że Maul poszaleje w nowym kanonie tak, jak wcześniej mógł w NT, ale nie było mu dane...

sznapsiarz

Do filmów raczej nie wróci. Większość ogląda tylko filmy i to byłoby dla nich głupie, ginie w I i nagle się pojawia z dupy.

Myslałem o tych mieczokopterach i jestem ciekaw jak będą wyglądały walki na miecze w nowych filmach. Tą z TFA jeszcze przetrawię, ale zatęskniłem za tymi bardziej widowiskowymi z prequeli. Ciekawe czy będą używać do tego cgi w kolejnych filmach, Palpatine wywijał salta i akrobacje, chce żeby Luke też tak walczył, ale przy tej ich fobii do CGI chyba nie ma na to szans. Kiepsko to widzę.

ocenił(a) film na 7
Dyby

Nikt nie mówi, ze Maul ma wrócić do kina, nie sądzę by nawet nie zabity w EU dożył czasów sequeli. Co miałby wtedy robić, przecież to był by dziadzia który zapominał by co przed chwilą powiedział, i zasypiał na fotelu co pięć minut. Chodziło raczej o to, że Maul się rozwinie w EU, i będzie ciekawym złoczyńcą, co niestety sprowadzi się już tylko do komiksów i całej reszty, ale nie filmów.

Miecze z rebels były przegięte, światło nie ma wagi więc i siły nośnej żeby fruwać sobie jak drony... Już olewając nawet fizykę, jak to wyglądało..? Jak zobaczyłem to, to śmiać mi się chciało XD Ale co kto lubi. Co do tych mieczy, raczej jestem sceptyczny. Fanem Rebels raczej nie zostanę, ale wiem że należy do EU, i ma takie same znaczenie jak filmy.

sznapsiarz

Tam są inne prawa fizyki, więc ja się niczego nie czepiam. Kylo Ren zatrzymuje pocisk blastera i musi go caly czas trzymać, na końcu sceny puszcza a pocisk leci dalej;)

użytkownik usunięty
Dyby

Jejciu to teraz wszystkie absurdy będą bronione "bo tam są inne prawa fizyki"? To czemu na te inne prawa fizyki nie patrzono tak przychylnie w prequelach tylko jechano po nich? Jak choćby o to, że czepiano się w którą stronę leci woda z tch statków gaszących resztki Niewidzialnej ręki w Zemście Sithów.

To nie jest absurd, żadne niedopatrzenie tylko celowy zabieg. Myślisz że świadomie daliby coś takiego w filmie mimo ze uznali to za absurd? Inne prawa fizyki i tyle, to dodaje klimatu, mamy wiedziec ze to odległa galaktyka dawno temu, fantastyka. O którą scenę z zemsty sithów ci chodzi? Nie słyszałem żeby czepiano się akurat takich rzeczy z prequeli, jeśli już to gry aktorskiej xD

Dyby

Prequeli czepiano się wszystko... nawet tego, że pojedynki "zbyt superowe"... ;D

ocenił(a) film na 7
cloe4

Wiesz, jeśli ultrasy nie mają się do czego doczepić, doczepią się do tego, że coś jest świetne. Bo jak śmie być świetne?

Ja to widzę tak, bo inaczej chyba nie da się zdefiniować ich podejścia X)

http://ekologika.edu.pl/wp-content/uploads/2015/07/za-goraco-za-mokro-za-zimno-z a-umiarkowanie.jpg

sznapsiarz

Niestety masz rację, ciekawy jest fakt, że ci sami goście którzy hejcą ep 1-3 najczęściej bronią TFA... żeby obronić nielogiczności i dziury w fabułe, to potrafią nawet przywoływać psychologiczne zawiłości, szukają trzeciego dna, bądź podają niepotwierdzone teorie spiskowe by tylko poprawić odbiór ich kochanego sentymentalnego filmu...

użytkownik usunięty
Dyby

Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź. Przy prequelach co chwila było czepianie się o to, że coś tam jest niezgodne z prawami fizyki np. wspomniana przeze mnie wcześniej scena czy umiejętność skakania na bardzo duże wysokości.
A tutaj nikt nie ma problemu z taką bzdurą (wg mnie totalną nawet jak na SW) jak wciąganie gwiazdy? I tak wiem, że wcześniej były podobne motywy ale dla mnie one także były idiotyczne.
ps. ja widziałam czepianie się w PT o takie rzeczy, że to jest aż śmieszne.

Ponadto dobra, inne prawa fizyki mogą być ale nie w odległej galaktyce ale w innym wszechświecie.

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Tak zgadzam się były przegięte i też jak to zobaczyłam było wielkie "co do jest do ch...??" . Ale z drugiej strony nigdzie nie jest powiedziane, że klinga miecza to światło. Prędzej, ze to coś w rodzaju plazmy. Tyle, że bardzo wątpię, że ta plazma ma także na tyle sił nośnej by zachowywać się jak helikopter.

sznapsiarz

TCW nie cierpię, w sumie szkoda, że jednak jest kanoniczny.... a wersji Tartakovsky'ego strasznie mi było szkoda i jestem wściekła na Di$ney'a, że od tak usunął... Dla mnie i tak ta wersja kreskówkowa jest kanoniczna. Zdanie korporacji mnie w tej sprawie nie obchodzi. Pani Kennedy niech się wali!

Z prawie wszystkim się zgadzam, może gdyby TFA pokazało coś nowego, co nie zhańbiłoby części 1-6 to postROTJ EU bym nie żałowała. Tak się niestety nie stało... Jeśli 8 i 9 część nie naprawią sytuacji, trylogia sequeli nie będzie dla mnie istnieć. Niech Disney się postara i stworzy oryginalne, pomysłowe epizody szanujące obydwie poprzednie trylogie i naprawiające błędy siódemki to będę zadowolona.

Natomiast za usunięcie ery Starej Republiki (TOR i trylogii Dartha Bane'a) powinni być zlinczowani. I usunięcie nowelizacji 1-6 (zwłaszcza Zemsty Sithów Stovera) czy niektórych książek (Maska Kłamstw, Punkt Przełomu, Labirynt Zła, Narodziny Dartha Vadera, Cienie Imperium) też było bardzo bardzo nieprzemyślanym krokiem...

Z plusami Nowego Kanonu się zgadzam. Fakt utworzenia kościółka Mocy też mi się podoba... ;) Gorzej z tym, że zakonu Jedi jak nie było tak nie ma. Kto do cholery wymyślił, by znowu ich wymordować?

ocenił(a) film na 7
cloe4

Clone Wars Tartakovsky'ego powinno pozostać kanoniczne w przeciwieństwie do TCW. Tam odcinki były krótkie, ale tak klimatyczne i nastrojowe, że urywa du*pę czasem bardziej, niż filmy. Bitwa na Hypori, misja na Neelvan, czy porwanie Kanclerza to mistrzostwo świata w kategorii EU

sznapsiarz

Hehe pojedynek Anakina z Ventress jest chyba moim ulubionym no i jak Grievous szkoli się u Dooku. Shaak Ti też jest super. Windu nawet trochę za bardzo super. ;)

Mam dokładnie to samo zdanie. Odcinki były krótkie, ale nie nużące... jak się je ogląda razem złączone do kupy bo widzi się świetny "zapasowy" epizod sagi. Gdy robię sobie maraton Star Wars to zawsze sobie włączam ten film pomiędzy Atakiem Klonów a Zemstą Sithów:
https://www.youtube.com/watch?v=kkxXeh8MWvI
Bardzo dobre uzupełnienie dla Prequeli bez zbędnych ceregieli jakie występowały w TCW. The Clone Wars co prawda rozwinęło Maula i niektóre odcinki dawały rade jak choćby Trylogia Mortis, czy sezon 6... Ale wiele rzeczy zrobili źle na starcie, niektórych nie mogłam przyjąć (padawanka Anakina, brrr i jeszcze ta Satine do dziś się nie pozbierałam po tym, że Obi kanonicznie miał kochankę, a w filmach dziad był taki świętoszkowaty - Skywalkera się czepiał za byle co, Filoni z niego zrobił hipokrytę). Gdzieniegdzie też przekombinowali, za dużo wątków, i zbyt wiele odcinków, choć konflikt trwał tylko 3 lata...

Dla mnie również TCW powinnno być zdekanonizowane... Clone Wars Tartakovsky'ego rządzi! A zdanie Di$ney'a mam w gdzieś! ;)

ocenił(a) film na 7
cloe4

Czyli nie tylko ja oglądam CW jak "interquel" X) Na początku nie podobało mi się to, że odcinki to tylko urywki, a nie pełnometrażówki, ale jako spójny film wygląda super. Sam kiedyś gdzieś na youtubie znalazłem CW zmontowane tak jak tutaj, w wysokiej jakości, i serio ogląda się to jak łącznik między ep. II a III. To, że w CW bitwy są krótkie ale treściwe, podobnie jak fabuła, pozwala pokazać 3 lata wojny w 2 h, w dodatku nie wyczerpuje w pełni całego okresu wojny, i pozwala ( a przynajmniej wcześniej pozwoliło ) na uzupełnianie wojen klonów komiksami, grami itd.

Seria komiksowa "Obsesja" całkiem fajnie uzupełniała historię wojny, a teraz sama padła ofiarą Disney'a, ale już trudno. Z szafki nikt z Disney'a przecież nie zabierze mi książek ;)

Najlepsze moim zdaniem motywy z CW, które nawet przerosły czasami filmy:

- bitwa ARC trooperów na Muunilinst
- walka gladiatorów na Rattatak
- pozyskanie Ventress na Korriban
- pojedynek między Obi-Wanem na Durge'em
- pojedynek Anakin'a i Asajj
- bitwa na Hypori ( najlepsze intro nowej postaci - Grievous )
- misja na Neelvan
- porwanie Kanclerza ( przy okazji fajnie wytłumaczono problemy z oddychaniem i Grievous'a )

Także Disney ma z czego czerpać tworząc nowy kanon:D

sznapsiarz

Ja CW używam zawsze jako "dodatkowego epizodu" ponieważ Lucas mało poświęcił czasu tej wojnie w filmach aktorskich (w drugiej części był jej początek, w trzeciej koniec i tyle)... a taki dwugodzinny filmik daje sporo satysfakcji i bardzo umiejętnie uzupełnia filmy. ;)

Disney nie będzie z tego czerpać. Okres Starej Republiki (czy to początku, czy upadku) omijają jak się tylko da, jakby mieli na to alergię... Sama nie wiem dlaczego. Czy to z powodu tego, że "Mógłby klimatem przypominać złowrogie prequele" co wiąże się z dużą ilością CGI (bo byliby do niego zmuszeni), czy też dlatego, że to był ulubiony okres Lucasa, a z niego Disney się nabija za "handlarzy białych niewolników"... Teraz będzie tylko styl OT z poprawnością polityczną w tle i nic więcej.

Okresu konfliktu wojen klonów też nie będą drążyć, bo w końcu istnieje już te całe TCW więc sobie mogą odpuścić. Ech... era Wojen Klonów podobała mi się o wiele zanim Filoni zgarnął ją w swe łapska. Najbardziej wtedy gdy była tworzona w EU razem z filmami prequelowymi (okres 2002-2006 to chyba najlepszy i najbogatszy czas dla starego EU, kreskówka, masa książek i komiksów i to dobrej twórczości)...

Teraz to już nie to samo, nie czuć tego klimatu, pasji, a jedynie rządzę zarabiania pieniędzy na naiwnych nerdach lubujących jedynie OT... Niestety w spin-offach Disney skupia się jedynie na wojnach rebelianckich, czyli okresie, którego nawet Legends nie potrafiło dobrze pokazać. Co dopiero będzie jak się disney za to weźmie?

A po tym co pokazali w TFA to nie wiem, czy będę w stanie zaakceptować ich kanon... Jednym filmem zszargali fabułę i znaczenie epizodów 1-6. Tak czy siak, mam nadzieję, że się jeszcze pozytywnie zaskoczę. ;D

użytkownik usunięty
cloe4

"Jednym filmem zszargali fabułę i znaczenie epizodów 1-6" - przecież Gwiezdne Wojny tak nie działają, naprawdę myślisz że po śmierci Palpatine i zniszczeniu kolejnej gwiazdy śmierci to wszystkie wojska w Galaktyce i Sithowie naglę rzucą broń i stwierdzą sobie że "hej, są nas tysiące do tego wciąż mamy Floty i Generałów ale Imperator nie żyje, więc poddajemy się" ? przecież zawsze jest Nowe Zagrożenie i Nowe Przygody więc nie rozumiem tego zarzutu...

Nie o to mi chodzi... Wszak fabuła TFA jest genialna, niepowtarzalna i bardzo innowacyjna... XD
Ba, nawet Abrams debilnie się tłumaczył z tego, że "historia lubi się powtarzać"... phi... tym samym spieprzono fabułę 1-6, zwłaszcza "Powrót Jedi"

Daj spokój, epizod 7 to szajs pod publiczkę i tyle... Ma swoje dobre strony, pozytywnie wygląda, gra aktorska bez zarzutu, ale fabuła to największy zgrzyt tego filmu, którego nie wybaczę. Bardziej pasuje pod remake-fanfik, a nie zdroworozsądkową kontynuację... Po tym co się stało jest do bólu idiotyczna. Temu filmowi brakuje czegoś nowego, nie ma swojej tożsamości... nie jest nowym odcinkiem z własnym klimatem, tylko po prostu Nową Nadzieją po liftingu. "bo nerdy obrażone na Prequele trzeba było zadowolić".

"Nowe zagrożenie, nowe przygody" - WTF? To stare zagrożenie, stare przygody! X-wingi i TIE-fighery... Serio? Śmiać się chce, aż taki regres? A nowe nazwy organizacji (Ruch Oporu, Najwyższy Porządek) są jeszcze bardziej idiotyczne, wszak to synonimy starych organizacji (Rebelia, Imperium)... I nie! Nikt nie mówi, że Imperium po Palpatinie miało się rozwalić, jak widać, w EU można było to pokazać w miarę zdroworozsądkowo, a potem nastąpiły inne konflikty... A Disney najwidoczniej uważa, że ludziska są tak debilni, że potrzebują kopii Imperatora, jego ucznia kolejnego mrocznego Skywalkera z rozterkami i kolejnej Gwiazdy Śmierci, by pokazać, że niedobitki Imperium zyskują na sile.... Poza tym minęło 30 lat!!! Stary System już dawno powinien stracić swoje wpływy. U nas w Polsce nikt po 27 latach nawet nie myśli by przywracać komunizm, w pierwszych latach było "komuna wróć", ale teraz już nikt tak mnie mówi. A w Star Wars 30 lata po zniszczeniu Imperium, nagle postimperialiści zyskują taka siłę, by zniszczyć Nową Republikę... Śmieszne... W TFA niedobitki Imperium powinni co najwyżej być sprowadzeni do roli nic nie znaczących radykałów na rubieżach, którzy nienawidzą Nowej Republiki i nic więcej...

A zszarganie całej fabuły z części 1-6 owszem jest. Nawet nie chcę mi tego pisać, bo mówiłam o tym ze sto razy. Niby Sithowie zniszczeni, niby Równowaga mocy, a tu jakiś z dupy wzięty Snoke z Rycerzami Ren wyskakuje z kapelusza... Na dodatek powrotu Jedi niema, bo jakiś koleś w scenariuszu musiał dodać, że kolejny niestabilny młodzieniec z rodu Skywalkerów wymordował całe młode pokolenie Jedi... Jeszcze większy idiotyzm.... Jedi nie ma, choć powinni być, a Ciemna strona jest jeszcze potężniejsza jak stwierdziła Maz Kanata (żeński Yoda)... to po cholerę był ten cały Wybraniec, skoro po nim sytuacja wcale się nie zmieniła, a jeszcze się pogorszyła? Równowagi mocy nie ma, dominuje ciemność, co zszargało zakończenie sagi... No chyba, że Disney przerobi to w ten sposób, że to nie Anakin, a Mary-sue Rey jest Wybrańcem...

Co jeszcze? Zszarganie Luke'a, Lei i zwłaszcza Hana. O tym też pisałam ze sto razy. Taki bohater Rebelii, dostał medal od księżniczki, szmuglerkę porzuca między 4 a 5 epizodem i nagle wraca do tego? Porzuca żonę w potrzebie i baluje z Chewbaccą i Ratharami po galaktyce? WTF? Han owszem miał swoje wady i słabości, ale bliskich nigdy tak nie zostawiał, zawsze pomagał porzucając swoje potrzeby nad troski innych... Producenci musieli oczywiście zrobić z niego na dodatek złego ojca, do którego Kylo Ren ma pretensje. Han nie mógłby by się okazać wszak dobrym ojcem, bo biały facet to symbol zła na świecie, jak chce nam wmówić poprawność polityczna. I nie! Nie musieli go pokazywać jako przykładnego faceta, który kosi trawnik! Wystarczy, że pomógłby Lei w walce z FO! Luke też nie lepszy, ukrywa się przed Snokem... Aż tak sra w gacie? Jakoś w ROTJ Sidiousa i Vadera się ani trochę nie bał... Niby ma tam jakiś plan, ale żeby nawet siostrze nie o nim powiedzieć? Ona musi go ciągle szukać, Moc wie gdzie? I jakiś ciulowy ten zakon stworzył skoro taki słabeusz Kylo Ren go tak szybko zniszczył. A Leia mogła sobie darować te pyskówki do Hana, ich dogryzanie sobie nawzajem było zabawne jak byli młodzi, teraz oglądanie pyskujących sobie dziadków jest irytujące. Pomijam już fakt, że powinna być jakąś szychą w Nowej Republice, a wygląda na kogoś kto robi dla nich brudną robotę... Wygląda na to, że cała trójka zamiast przywrócić pokój w Galaktyce zwyczajnie zmarnowała sobie życie. Wszystko za co walczyli umarło w tej części.

O tym, że ciągle widzimy te same planety o innych nazwach nie chce mi się gadać... O MarySue-Rey też nie, bo babka bez nauki jest lepsza niż Luke i Anakin razem wzięci, co nie powinno być możliwe (no chyba, że jest z nimi spokrewniona, ale to motyw "Rey, I am your father", czyli też skopiowanie OT). A Kylo Ren? Niby na początku taki potężny, a przegrywa właśnie z ową dziewczyną, która pierwszy raz trzyma miecz świetlny... Serio?

Tytuł też jakiś nie taki... Przebudzenie Mocy... phi! Moc jest zawsze, bez niej nie byłoby życia! A jesli chodzi o przebudzenie rey... ech... dawniej trzeba było wiele pracy, by nauczyć się kontrolować Moc (Luke z trudnością kamyczki podnosił), nie brało się pod uwagi cudownych "przebudzeń"... A nawet jeśli mowa o tym, że Moc przebudza się w sercach ludzi, to też bezsens... Zakon Jedi został zniszczony kanonicznie przez Renów 6 lat przed TFA więc, to za mało, by ludzie zapomnieli o Mocy... W starych częściach od zniszczenia minęło dwadzieścia lat i to był okres Czystki Imperium i totalitaryzmu, a nie panowania Republiki jak w TFA.

Soundtrack też słaby.

Szczerze, nuży mnie już pisanie o tym... Nie musisz się z tym zgadzać, ale mnie jako fana 1-6 to strasznie boli.

użytkownik usunięty
cloe4

Ja pie*dole, czytam to i co chwilę łapię się za głowę...

a czepianie się tytułu to w ogóle jakiś żart...

A ja się łapię za głowę, jak czytam taki komentarz jak twój, no cóż...

Jak ci nie pasuje to nie odpowiadaj, ja swoje zdanie wyraziłam chyba jasno i nie każę ci go podzielać. Ale miło by było z twojej strony gdybyś zamiast mnie obrażać podał kontrargumenty.

Najwidoczniej tym się charakteryzują "true fani", Prequele to zło wcielone, OT to świętość, a TFA tykać nie wolno bo to "przypomina dzieciństwo". Brawo! Szkoda, że każdy z was wymięka przy argumentacji. Proszę pobić to co powiedziałam...

Czepianie się tytułu... A co nie wolno? XD

użytkownik usunięty
cloe4

wolno ale tylko jak ma to sens

Przebudzenie Mocy odnosi się do Przebudzenia Mocy w Rey podczas gdy jest przesłuchiwana przez Kylo poza tym ej

w Powrocie Jedi żaden Jedi nie wraca a w Zemście Sithów nikt się nie mści

???

Przebudzenie Mocy to 7 część, czyli kontynuacja losów z "Powrotu Jedi" i niestety się nie sprawdza, bo unieważnia losy poprzednich częsci.

"w Powrocie Jedi żaden Jedi nie wraca a w Zemście Sithów nikt się nie mści"
"Powrót Jedi" oznacza o ile pamiętam to było to, że Luke obiecał Yodzie i Benowi, że Zakon Jedi powróci. W końcu Luke był określany jako Ostatnia Nadzieja na przyszłość rycerzy. Po 30 latach w TFA powinniśmy widzieć już nowy odrodzony zakon, a nie gadaninę o kolejnym rozpadzie, bo jakiś koleś w scenarisuzu wymyślił, że znowu była rzeź. Inni też interpretują, że "Powrót Jedi", to nawrócenie Vadera...
"Zemsta Sithów" to Zemsta Sithów na Jedi, czyli rozkaz 66 i przejęcie przez nich władzy w galaktyce oraz rozpoczęcie okresu tyranii...

użytkownik usunięty
cloe4

ohoho tutaj to szukasz wytłumaczenia ;)

użytkownik usunięty

Ale taka jest prawda a nie tłumaczenie.
Przecież to widać jak na dłoni, ze Powrót Jedi to: 1. obietnica postania nowego zakonu Jedi, 2. nawrócenie się Wybrańca na JSM a co za tym idzie powrót Jedi o imieniu Anakin, 3. (to już raczej mój subiektywny odbiór) pojawienie się 3 Jedi jako duchy mocy.

Zemsta Sithów no proszę Cię... to jeszcze prostsze do wyjaśnienia. Z resztą Cloe zrobiła to doskonale.

użytkownik usunięty
cloe4

"No chyba, że Disney przerobi to w ten sposób, że to nie Anakin, a Mary-sue Rey jest Wybrańcem... "

Obawiam się, że tak właśnie zrobią bo "przecież grało go drewno". szit....

Daisy też jakaś superowa nie jest, nie rozumiem tej fali podniecenia na jej widok... Owszem grała bez zarzutu, ale postać dość prostą, nieskomplikowaną, bez wewnętrznego skłócenia... Wystarczy się uśmiechać, być we wszystkim cool, czasami się zadrzeć jak będzie taka potrzeba... Nie jest to jakaś wymagająca rola, w teatrzyku szkolnym dzieci sobie radzą z tak prostymi bohaterami...

Ja wiem, że ultarsy uwielbiają właśnie takie proste postacie w SW, dla nich Gwiezdne Wojny to właśnie bajeczka bez komplikacji, bez szarości, bo mają na tyle małe mózgi, że nie załapaliby o co chodzi. Ba, oni nawet tytułów sagi nie rozumieją, więc o czym my gadamy.... A proste postacie? je się łatwo gra, więc się nie zwali na "zła grę" jak coś im nie spasuje... oni np. woleli, by taki Anakin przed przejściem na dark side był kryształowo dobry, niż szary... ale jednak powinni byli być świadomi, że Anakin w Prequelach nie będzie cud miód rycerzem bez wad, bo taki nie miałby żadnego powodu by przechodzić na zło. I co wyobrażała sobie większość nerdów jako powód tego przejścia na zło? Z powodu chęci władzy? Serio? Jeśli taki dobry bez wad rycerz miałby porzucić dobro dla większej władzy, to by się kupy nie trzymało... Dobrze jest jak jest, ba jest cudownie, więc ja się nie czepiam... Owszem Lucas najlepszym reżyserem zdecydowanie nie jest, scenarzystą tym bardziej, ale jako twórca tego uniwersum to sam chyba wiedział najlepiej jak chce stworzyć centralną postać swojej sagi, że przy okazji nie myślał o tym, by wkupić się w łaski fanatyków OT, to już inna sprawa...

Wszak jeśli się zda sprawę z tego całego hype'u na TFA... to po co Lucas podcza kręcenia Prequeli tak mózgownicę męczył z fabułą, mógł nakręcić kopie własnych części i w reckach zamiast 60% byłoby już 90%. Fanatycy nie lubią komplikacji, lubią dostawać to czego chcą, dlatego Disney cieszy mordę z TFA, bo "Ciemny lud to kupił"...

ocenił(a) film na 7

Oczywiście że Rey dostanie tę rolę w mitologii SW, nie Anakin.

Bo przecież wybraniec była kobietą. XD

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Same obelgi cisną się na usta.

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Ale jeśli to zrobią to pokażą Lucasowi środkowy palec bo on z całą stanowczością powiedział, że Anakin/Vader jest tym Wybrańcem mocy.
Przy czym pamiętam scenę, gdzie Yoda powiedział, że przepowiednia źle mogła być odczytana. I tutaj niestety widzę furtkę dla Di$neya...

Nie mogą tego zmienić, to byłaby straszna herezja...
Yoda tu mówił w tym kontekście, czy rzeczywiście chodziło tu o zniszczenie Sithów, czy też tylko Sithów. W końcu Jedi sami sobie zinterpretowali, że równowaga mocy to zniszczenie jedynie Sithów, a oni mają być cacy nienaruszalni... Yoda chyba w tym momencie mógł wyczuwać, że Wybraniec może mieć chyba inne przeznaczenie, może nawet zdradzi Jedi i zawiedzie ich spojrzenie na tę przepowiednię...

Pamiętajmy jeszcze o jedynym fakcie! Na moje nie/szczęście TCW jest w kanonie! W TCW była tzw. trylogia Mortis (swoją drogą akurat całkiem niezła), która potwierdziła bez wahania, że Anakin jest Wybrańcem. Jeśli Disney miałby to zmienić to oznaczałoby, że ich kanon okazałby się bardziej niespójny niż poprzedni (Legends)...

użytkownik usunięty
cloe4

Trylogia Mortis była bardzo spoko. I nawet muszę przyznać, że w pewnym sensie smutna.
Tak jak wiem, że Yodzie czy też Lucasowi o to mogło chodzić ale wiesz... oni mogą sobie to na swoją korzyść przyjać.

sznapsiarz

Tia w takich czasach jak dziś, może się jeszcze okazać, że Budda, Jezus, czy Mahomet byli kobietami...

Czyżbyśmy żyli w czasach Seksmisji? ;D Nie podoba mi się to, a jestem kobietą...

użytkownik usunięty
cloe4

Powiem tak - nie mam absolutnie nic przeciwko temu,że w Przebudzeniu główny bohater to kobieta - chociaż coś innego zrobili :D. Ale poczułam już lekką irytacje jak się okazało, że przy Łotrze także kobieta będzie głównym bohaterem. Dodatkowo stylizowana na Katniss

Na Jyn Erso czekam z niecierpliwością, ale mam nadzieję, że będzie bardziej żeńskim Hanem Solo niż Katniss. Kolejna Marysue? Podziękuje. ;D

Ja się bardzo cieszyłam, że w TFA kobieta gra pierwsze skrzypce, w końcu bohaterka nawet podobna do mnie z wyglądem i wiekiem... Będę mogła się utożsamić, z jej rozterkami, problemami, wyborami...
Ale gdy zobaczyłam jaka to idealna we wszystkim pani z niej, nawet wymowę ma nienaganną (perfect british) jak na takiego kloszarda. Nielogiczne to było, taki akcent pasował do stonowanego nauczyciela Obi-Wana, który trzyma się reguł, a nie zbieraczki złomu, ona powinna kaleczyć jak lezie i sądzę, że to by było urocze w jej wydaniu. A ona perfect gir się okazała! Żadnych niedoskonałości, umie wszystko, pilotka, poliglotka, rycerz Jedi i naprawia sokoła lepiej niż Han... Ciężko się z kimś takim utożsamić, polubić czy kibicować.

Zobaczymy co pozostali reżyserzy z nią wyczynią...

użytkownik usunięty
cloe4

Tak trudno polubić bohatera, który jest we wszystkim perfekcyjny. Może dlatego mimo wszystko Finn wydaje mi się ciekawszych. Choć nie ukrywam, że strasznie mnie irytowało i nie mogę się nadziwić temu, z jaką to łatwością został przyjęty w bazie Rebelii tfuuu znaczy Ruchu Oporu.

Ponoć Lucas zaproponował Disneyowcom, by to Finn był głównym bohaterem... Trailery też oszukiwały, że Finn będzie protagonistą, wyszło inaczej...

użytkownik usunięty
cloe4

Kto wie, może w następnych ;)

Raczej nie... pewnie będzie jeszcze bardziej na boku, a wszystko skupi się na Rey i jej szkoleniu... Mam tylko nadzieję, że nie będzie ona swoimi zdolnościami zawstydzała samego Luke'a Skywalkera bo to by była paranoja...

użytkownik usunięty
cloe4

No wiesz, Kylo potrafi zatrzymać pocisk a Luke ledwo podnosił kamienie ;)

Wiesz, Vader potrafił nie zatrzymać, a ODBIĆ pocisk. To nie lada wyczyn, ale wytłumaczony przynajmniej. ;D