Nie za wysoka ta ocena na filmwebie?
Chodzi mi o to że:film trwa bardzo długo i wiekszość filmu to jest zabawa na weselu...i jedyny atut tego filmu to sceny z rosyjska ruletka.W sumie z tego jest znany.
Nic wiecej.
MOJE ZDANIE.
Pozdrawiam
Karol
Może jest nudnawy. Bynajmniej w trakcie oglądania wszystko ciągnie się bardzo leniwie. Mi akurat podoba się taki klimat, lubię kiedy powoli wszystko się rozkręca.. Sądzę, że widz może w ten sposób dostrzec detale jakie przekazuje scenariusz i zamysł reżysera (wszakże mówię o jednej osobie dla sprostowania). Dla mnie film jest dobry a aktorstwo po prostu boskie. Jeśli chodzi o fabułę- no może mogłaby być troszkę bardziej zwięzła, ale podkreślam, że jestem wdzięczny że jest długa, gdyż lubię Johna Cazale a to jego ostatnia rola.
Film dobry i fajnie się ogląda. Dobrze przenosi temat wojny na życie codzienne. Motyw z "zielonym beretem" na weselu tłumaczy prawie większość przekazu reżysera, ale mimo to jest zadziwiający i mówi jak wygląda wojna (wtedy bohaterowie dostrzegają dopiero wierzch góry lodowej).
To tylko moje zdanie, nie każdy musi odbierać tego samego co ja, po obejrzeniu tego filmu. Zachęcam jednak by spędzić te 3 godziny w latach 70 kiedy John Cazale jeszcze gra, właściwie to ostatnie miesiące jego życia... Kiedy wojna wydając się wyzwaniem niesie za sobą nie wyobrażalne zniszczenie (mówię też o tym ze strony psychicznej).
Polecam ten film jak najbardziej, trzeba do niego podchodzić spokojnie, a nie rzadko się zdarza, że raz obejrzany nie przenosi całej głębi i motywu.
Ten film to bardziej dramat niż film wojenny, a jednym z jego celów było ukazanie zniszczeń jakie wojna zaprowadza na ludzkiej psychice. Sceny z rosyjską ruletką były oczywiście bardzo dobre i istotne, ale na pewno nie najważniejsze. Jednak, tak to już bywa z filmami, które rozkręcają się powoli a swój przekaz podają subtelnie, bez podkreślania czerwonym markerem - Wiele osób ich nie rozumie i uważa za nudne.