kto to slyszal poza amerykanskimi rezyserami ---- poza tym fim dobry------------------------- ------------------------------ ---------
Czlowieku to byly obrzadki prawoslawne. Slub odbyl sie w cerkwi a na weselu bawili sie "po rusku". Fakt ze w filmie pojawia sie polskie "na zdrowie" oraz graja Polke i cos tam jeszcze ktore znalezc sie nie powinno ale przynajmniej mamy jakis polski akcent :]
Wesele z tego co słyszałem jest ukraińskie. "Na zdrowie" jest małym błędem (kto wie, może zamierzonym zabiegiem?). Polka jest tańcem czeskim (może to też celowy zabieg). Nawet jeśli w scenie tej są owe błędy, nie ma to znaczenia dla fabuły. Jesteśmy dzięki tym zabiegom pewni, że wesele jest "wschodnioeuropejskie", jest weselem emigrantów i o to właśnie chodzi. Te zabiegi reżysera jak i sama uczta i tańce są rewelacyjnym oddaniem naszych "wschodnich" zabaw. Czyż nie?
zgadzam sie - potraktowalem to zbyt emocjonalnie --- ale zapachnialo mi to wartburgami /takimi samochodami/ z napisem milicja - jadacych podczas stanu wojennego w Polsce /byly takie amerykanskie wpadki we filmach/ --- tak czy siak film jest rewelacyjny, ale amerykanska mentalnosc jest taka ze lepia z Polski i paru krajow osciennych jeden dziwny kraj do ktorego potem przyjezdzaja glupie zgasle gwiazdy amerykanskie /typu whitney/ i szukaja polarnych niedzwiedzi na Wawelu