Spodziewałam się mrocznego thrillera z wartką akcją.
A tu fizycznie nieciekawy, zakompleksiony, blado-rudy palancik, krojący wielkie dzieła
sztuki,
by pieniędzmi zarzucić żonę i zamknąć jej usta a przy okazji odsunąć myśli o
upragnionym przez nią dziecku.
No i tak się ślizga ten nasz Roger, robiąc w dupę każdego po drodze.
Aż tu trafia kosa na kamień.
Posuwający rosyjską prostytutkę pomagier ginie, we włosach nadajniki i specjalista od
tropienia ludzi na karku. Tak oto biznesmen jeżdżący Lexusem przesiada się na
sypiącego się mercedesa, pływa w gównie, walczy o życie z psem i goli głowę
jednorazową maszynką nad strumieniem, przebrany za człowieka, który dość mocno
zmienił się na twarzy...
(tylko dlaczego włosy postanawia schować do paczki orzeszków a następnie martwemu
glinie do kieszeni?!)
Dla mnie dobrze zagrany obraz, dobry scenariusz, nie-amerykańskie sceny (wypływający
"martwy" Ove, nurkowanie w kiblu, walka z psem no i jazda ciągnikiem z psiną na
przedzie...)
Thriller z wartką akcją jest, zamiast mroku jest Happy End, tylko ciągle mnie męczy
durność pomysłu na te orzeszkowe włosy.
SPOILER przecież we włosach był nadajnik, a zatem zostawił je przy policjantach, żeby ten zły myślał, że Roger nadal jest w samochodzie (czyt.: nie żyje).
rzeczywiście, pasuje tylko, że równie dobrze mógł je zagrzebać gdzieś obok, a nie wsadzić w kieszeń facetowi, który trafi do kostnicy bo wtedy, przy badaniu, zorientowaliby się, że to on a nie Ove.
On miał już plan, wiedział, że odkryją, że to nie Ove w przeciągu dnia, więc wkradł się do kostnicy . W książce było to trochę inaczej rozwiązane, ponieważ tego samego dnia wcześniej zadzwonił do Clasa i dał znak, że żyje, aby ten rozpoczął poszukiwania. Tylko kwestią czasu było to kiedy on miał go odszukać z tymi włosami.
Zrobił to dla zyskania czasu, bo jak wyżej napisano, sekcja zwłok i tak by wykazała, ze zmarły to policjant. Liczył, że paczką orzeszków nikt z patologów sie nie zainteresuje. Rzeczywiście tak się stało poza dociekliwym policjantem. Włosy musiał w coś włożyć, żeby wiatr ich nie rozwiał i żeby nadajnik nadawał najpierw z miejsca wypadku ( musiał uciec stamtąd), potem z kostnicy.
Z tymi włosami to nie do końca tak. Rzeczywiście, nadajnik w nich był, ale do czasu (z czego nie zdawał sobie sprawy Roger i dlatego zostawił je przy policjantach. Nadajnik przestał działać właśnie po tej kąpieli w kiblu, na którą tyle osób narzeka. Zostało wcześniej, w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej powiedziane nie bez przyczyny, że nadajnik żelowy traci moc pod wpływem ogólnie pojętego bagna. W scenie gdy Roger zatapia się w g*** na gpsie pojawia się brak sygnału. Roger bł zbyt wściekł w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej (wyobrażał sobie zdradę swojej żony) by zwrócić uwagę na treść rozmowy, stąd ogolił głowę.
nie zgadzam sie z tym wywodem absolutnie.Daj Mi tytuł thilera toku 2011-12 który by spełniał twoje wymogi,chętnie obejrzę