Aż tej tematyki podejmie się Smarzowski. Czas akcji - na kilkanaście miesięcy przed ujawnieniem afery, rok 2001. Miejsce akcji - Łódź, szpital Kopernika. Zarys fabularny: Niedawno zatrudniony do szpitala lekarz odkrywa nieprawidłowości związane z nadmiernym używaniem pankuronium (pavulonu) przez załogi karetek. Zaczyna prowadzić notatki wraz z zapiskami głosowymi na dyktafonie i swego rodzaju wewnętrzne śledztwo na własną rękę, które doprowadza go do szokującej prawdy, której jednak boi się ujawnić. Chce skontaktować się z lokalną gazetą (już niech będzie - wyborczą) by ujawnić aferę. Nie wie jednak, że jest śledzony przez swoich przełożonych, którzy postanawiają go zabić i pozbyć się ciała, by upozorować zaginięcie. Lekarz zostaje uduszony przez wynajętego zabójcę, a jego ciało - rozpuszczone w kwasie. Notatki prowadzone przez niego trafiają do jego znajomego, również lekarza, który wraz ze swoją dziewczyną po zaznajomieniu się z treścią zeszytu zmarłego kolegi jest wstrząśnięty. Początkowo również nie daje temu wiary, jednak wraz ze sprawdzaniem kolejnych zapisków z notatnika, nabiera coraz większego przekonania. Niestety na jego nieszczęście o ponownym grzebaniu w sprawie dowiadują się jego wysoko postawieni przełożeni, którzy także postanawiają pozbyć się kolejnego kreta mogącego ujawnić cały proceder. Na nowo rozpoczyna się polowanie...

Tak, wiem że zbyt sensacyjnie to zapachniało, ale myślę, że w takiej formie potencjalny film o tej tematyce dawałby radę.