Właśnie wrócilem z seansu i muszę przyznać ze jestem zaskoczony.Wiadomo ze Soderbergh kreci filmy na wlasny sposob ale zdecydowanie nie tego sie niespodziwalem.
Po pierwsze po obasadzie filmu mozna by stwierdzic ze bedzie to solidny film klasa A z doborowa obsada.Douglas,McGregor,Fassbender.....Tatum.
Natomiast wszczyscy oni zawodza postacie przez nich grane wydaja mi sie nijakie,nudne bez cienia jakielkolwiek charyzmy lub zaangazowania z strony aktorow.Wyglada to jakby same nazwiska mialy przysporzyc filmu sukcesu.Niestety tak sie nie dzieje wrecz powiedzialbym ze wplywa jeszcze gorzej na ocene gdyz spodziewasz sie czegos innego.
Po drugie film jest reklamowany jako thriller akcji porownywalny do trylogii O Jasonie Bournie.Prosze litosci.Boze patrzysz i nie grzmisz!!!Film jest po prostu nudny, hisoria jest prosta ,oczywista i przewidywalna od samego poczatku do samego konca.Nie dosc tego rezyser pod koniec filmu upenia sie (jakby to nie bylo oczywiste dla kazdego) czy widz zrozumial cala intryge.Jakby uwazal ze stoworzyl niesamowicie skomplikowana fabule.Bzdura.Ja osobiscie poczylem sie jak idiota.
Nie istnieje zadne napiecie i klimat.Nie odczulem zadnego poczucia zagrozenia ,osaczenia itd
jakie powinno towarzyszyc tego typu produkcji.Tak naprawde oprocz scen walk ktore uwazam za najlepsza czesc filmu nie ma tam za grosz akcji.Wystarczy spojrzec na scene ucieczki i poscigu sa dlugie, nuzace, malo akscytujace lub kompletnie bez sensu dla fabuly filmu.Podam przyklad sceny ''poscigu'' samochodowego w kanadyjskim lesie.Co to mialo byc.Malo mnie z krzesla nie wyrwalo jak to widzialem i jeszcze ten jelen.Musialem sie chamowac zeby nie wybuchnac smiechem.A potem po prostu koniec.I nastepna scena.kompletnie bez sensu.
Nie wspomne ze muzyka w kluczowych momentach dla filmu zawodzi lub nie istnieje w ogole.
W moim przekonaniu rownie dobrze rezyser mogl zmienic tytul z ,,Haywire'' na tytul jednego z swochfilmow : 1996 ,,Na samym dnie''
2002,,Daleko od nieba''
2005 ,,Good Night, and Good Luck''
Oczywiscie trzeba mu przyznac odwage za obsadzenie w glownej roli zawodniczki MMA a nie profesjonalnej aktorki.Jest to jedyny element filmu godny uwagi gdyz Gina Carano moze sie podobac.Moze nie sposob w jaki gra gdyz ciezko tu mowic o jakiejs niesamowitej grze aktorskiej ale sposob podjecia proby i zagrania w filmie tego typu u boku tak wiele doskonalych aktorow prowadzonych przez doswiadczonego i uznawanego rezysera.