świetnie obsadzony i zagrany, ale... nieudolnie, wręcz podle wyreżyserowany.
Beznadziejne zdjęcia, jak z najgorszego filmu telewizyjnego (bądź programów typu "Drogówka"). Koszmarna muzyka rozbrajająca ten film z resztek dramaturgii, kawiarniana, chilloutowa - zgrzyt kompletny. Najgorsze, że są to zabiegi zamierzone, bo Soderbergh zwyczajnie nie wierzy w tę opowieśc, w tę konwencję, nawet w sam gatunek, tworzy więc za pomocą tych narzędzi nawias, który rujnuje całe przedsięwzięcie. To po co robił ten film? Szkoda tekstu. Szkoda aktorów, którzy grają tu na 100% i zupełnie serio.
W rękach Johna McTiernana, Richarda Donnera, Renny Harlina, Martina Campbella, Phillipa Noyce'a czy Tony'ego Scotta powstałby brylant. Pasjonujące kino szpiegowskie zapierające dech w piersiach tak pod względem znakomicie rozpisanej intrygi, jak i inscenizacji. Soderbergh nigdy wielkim insceniatorem nie był. Migał się od scen wymagających takich umiejętności, a gdy już miał je robić, no cóż, nie wychodziły mu. Stąd pewnie Gina Carano (strzał w 10!), bo rzeczywiście ta dziewczyna jest w stanie zrobić wszystko. A jednak "Salt" z co oczywiste daleko mniej fizycznie utalentowaną Angeliną Jolie to to nie jest.
Zabrakło reżysera-inscenizatora.
Szkoda tekstu, naprawdę fajnie napisanego, odpowiednio lakonicznego w dialogach i podawaniu informacji, ze spójną intrygą, na poziomie ogólności do zaakceptowania.
Naprawdę szkoda.
Ale BILL PAXTON jak zwykle świetny, tu taki wyciszony.
To nieodżałowany aktor charakterystyczny, przy tym nigdy za nadto, szanujący film i swoich partnerów, nigdy nie przytłacza obrazu, wkomponowuje się w niego i z gracją wybija na niepodległość, oto cały Bill:
https://www.youtube.com/watch?v=gj-iM4gVM7k
https://www.youtube.com/watch?v=9WRf6Q1o7PE
https://www.youtube.com/watch?v=prAK16Z2EQ8
https://www.youtube.com/watch?v=DHg6S4AYlb4