Soderbergh przeżywa kryzys. Jego najnowszy film to niestety kolejny tego przykład. Jest forma, jest może i nawet akcja. Nie ma treści - scenariusz poszarpany niekonsekwencjami spowodował kompletny mój brak zaangażowania. Jest to o tyle niefajne w odbiorze, że zasłania grę naprawdę dobrych aktorów [istna wyliczanka]. Plus za kolejny ciekawy eksperyment z aktorskim naturszczykiem - Gina Carano to gwiazda damskiego MMA. I wreszcie Michael Fassbender, który cudnie wykorzystuje swoje 15 minut. Cała reszta do zapomnienia...