Opowiedz coś o spadochronach...

Dzięki, obejrzę sobie sejm zatem.

desperat...

Uwielbiam takich krytyków jak Ty :D jeden błąd wyniucha i już cały film zmieszany z błotem. Powiem tak- napisać idealny scenariusz, bez żadnego błędu jest bardzo ciężko. Ale oczywiście taki plebsik jak Ty, który nic sam w życiu nie napisał, a jedynie krytykuje dzieła innych, nie może tego wiedzieć.

Trzeba mieć spore deficyty intelektualne, żeby taką fuszerę z oceną 5,3 nazwać "dziełem". Właśnie przez takie totalne bezguścia jak Ty trzeba czekać po 10 lat, żeby powstały filmy na poziomie "Heat", czy "Sicario" bo obojętnie jaka kaszana wyjdzie i tak łykniesz to dając 8/10.

A może to przez takich dzbanów jak Ty trzeba czekać na dobre filmy po 10 lat, bo co by nie stworzono, zawsze znajdziesz dziurę w całym? ;) Moim zdaniem lepiej potrafić się "cieszyć z byle czego" (choć ja nazywam to docenianem prostych rzeczy), niż chodzić wiecznie niezadowolonym. Na starość się o tym przekonasz, jak będziesz taką k***ą zrzędliwą jak mój dziadek i każdy Cię zostawi.

Doceniam w tym filmie to, że jest tam dużo napięcia i akcji. Więcej mi nie trzeba, bo przed oglądaniem nie nastawiałem się na intelektualną stymulację, ani na filozoficzne rozkminy, a zwyczajnie na adrenalinę.

Tobie również polecam nie doszukiwać się na siłę "ziemniaczanego purè la fransua żelepetą" w zwykłych frytkach. Zwykle frytki też są czasem dobre, tylko trzeba potrafić cieszyć się ich smakiem, a nie oczekiwać choooy wie czego od życia, a potem doświadczać samych rozczarować, z dnia na dzień stając się człowiekiem coraz bardziej zgożkniałym.

Powodzenia w życiu, może kiedyś to zrozumiesz.

Ale chrzanicie, o głupi film sie kłócą. Żeby to był jakiś wybitny film jeszcze a tu mamy słaby film akcji i takie emocje;) Jednemu wystarczy dla dobrej rozrywki to "dzieło" a innemu nie wystarczy..proste ( swoją drogą "Sicario", jedynka oczywiście..perełka) pasuje mi Naomi, fajna jest ale w tym filmie coś nie do końca sie udało. Wg mnie po prostu słaby scenariusz..no dobra, może nie słaby ale średni. Taki o..obejrzy się i zapomni się...że się oglądało;) a cieszyć sie z drobnych rzeczy jak najbardziej trzeba...tak pięknie teraz kwitną fiołki:)

slaby film, to ze jest duzo akcji to jeszcze nie znaczy ze to dobry film bo chyba nie tylko na tym to polega

IronCross, przy Twoim prostym i niewymagającym wiele sposobie pojmowania świata krytycy filmowi czy literaccy byliby niemalże zbędni. Nie wspominając o zdaniu zwykłych ludzi mających jako takie pojęcie o pracy ochroniarza czy żołnierza do których ten nawiązuje.

Ten film poraża swym dyletanctwem każdego kto o świecie relacji międzyludzkich wie trochę więcej od kilkuletniego dziecka. Tak, czasem warto na chwilę stać się dzieckiem i oglądnąć fajną bajkę. Też tak robię. Ale ten film ma głupszą fabułę, grę aktorską i dialogi nawet od tych bajek dla dzieci, które czasem oglądam.

Co do filmu to jest tylko,albo aż niezły - ja dałem mu szóstkę,ale twoja wypowiedż w punkt,poprawiła mi humor.Pozdrawiam.

"Uwielbiam takich krytyków jak Ty :D jeden błąd wyniucha i już cały film zmieszany z błotem."

Takie zachowanie oczywiście jest słabe, popieram.

***

"Powiem tak- napisać idealny scenariusz, bez żadnego błędu jest bardzo ciężko."

Oczywista oczywistość, każdy powinien o tym wiedzieć.

***

"Ale oczywiście taki plebsik jak Ty, który nic sam w życiu nie napisał, a jedynie krytykuje dzieła innych, nie może tego wiedzieć."

Zastosowałeś kiepski argument. Każdy może poddać ocenie i krytyce dowolny film. Nie ma żadnej reguły typu "nie oceniaj filmu, bo żadnego nie stworzyłeś, bądź nigdy nie napisałeś żadnego scenariusza". Ten fragment twojej wypowiedzi to nic innego jak prowokacja, niezbyt przemyślana zresztą.

Kiedy zastrzelono kierowcę (tego czarnoskórego) widziała, że z samochodu wysiada pasażer z kałachem, a z paki zeskakuje drugi bandyta. Dzieje się to w sytuacji kiedy mają przewagę, więc twoim zdaniem trzeci miał się chować w gałganach na wszelki wypadek? Ja tu błędu nie widzę, ale oczywiście zawsze się znajdzie malkontent który wie lepiej. Gratuluję dobrego samopoczucia i zrobienia z siebie pośmiewiska.

Nie byłeś w armii, więc masz prawo nie wiedzieć "co i jak", dlatego ci odpuszczę.

Znowu pudło. Ja jestem w armii i wiem, że w sytuacji zagrożenia, działając w stresie ludzie popełniają błędy. Nie jesteśmy cyborgami. Dlatego niektórzy giną, a inni po prostu mają szczęście. Może więc po prostu miała szczęście, a może - tak jak wcześniej pisałem - właściwie oceniła sytuację. Poza tym to nie żołnierz tylko bodyguard, a Close to film fabularny, a nie poradnik przetrwania na Bliskim Wschodzie. Przestań mi więc wyjeżdżać z armią i mądrzyć się, bo po prostu nie masz racji. Jak chcesz dalej się ośmieszać, to pozostawiam Ci pole do popisu. Miło było poznać.

Możemy bardzo łatwo zweryfikować twoją wiarygodność. Podaj jednostkę i sprawdzimy Cię z kadry... "Rotmistrzu".