PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34889}

Ślicznotka z Memphis

Memphis Belle
7,6 6 898
ocen
7,6 10 1 6898
Ślicznotka z Memphis
powrót do forum filmu Ślicznotka z Memphis

widziałem ten film sporo razy i zawsze był dla mnie bombowy :) Pare dni temu zobaczyłem
go ponownie i coś we mnie drgnęło. Niby chłopaki jako pierwsi lecą na ostatnią XXV misję,
a zachowują się jak banda licealistów na wycieczce do teatru. Niby doświadczenie
maksymalne a zachowanie typu doklejanie kartek na plecach, dawanie postrzelać
drugiemu, szukanie jakiegoś medalika zamiast strzelanie do Niemców - to wszystko
zdradza ich wielki brak profesjonalizmu i nie wierzę, by ktokolwiek mógł sobie pozwolić na
taką nonszalancję w obliczu wroga i śmierci. Wniosek taki, że reżysejro chyba postanowił
ubarwić nieco widzowi podróż Ślicznotką a wyszło, że Nazistów sprali smarkacze;)

ocenił(a) film na 9
deekox

Bo tak było. Zauważ, że średnia wieku żołnierzy była relatywnie niska. Poza tym, w warunkach wojennych, w niewyobrażalnym dla nas stresie, żołnierze mogą wymyślać sobie różne, że tak powiem, sposoby oderwania się od rzeczywistości, chociażby na chwilę. Mam znajomą, której facet był w Afganistanie i podobno tam jest tak samo. Więc ten element akurat podwyższa wiarygodność postaci w filmie.

ocenił(a) film na 7
Apostle_Viljar

OK. Nie neguję faktu, że żołnierze robili sobie kawały itp, by się choć na chwilę oderwać od przygnębiającej rzeczywistości. Jednak nie wierzę, w kumplowskie zamiany na miejsca (drugi pilot - tylny strzelec), czy też szukanie medalika w trakcie ataku przeciwnika. Zadałem sobie pytanie, czy sam bym postąpił tak jak drugi pilot (i czy jako strzelec bym na to przystąpił) i wyszło mi, że kategorycznie nie. Biorąc pod uwagę doświadczenie na danym stanowisku bojowym to wstawienie pilota na miejsce strzelca zmniejsza skuteczność obrony samolotu z tyłu (no chyba że drugi minął się z powołaniem, ale statystycznie byłoby to osłabienie). Zagrożenie wzrosłoby nie tylko dla osoby na pozycji strzelca, ale i dla całej załogi. Wydaje mi się, że każdy kogo życie jest zagrożone instynktownie dąży do obniżenia tego ryzyka, a najniższe ryzyko jest wtedy, gdy odpowiedni ludzie są na odpowiednim miejscu. Więc jako tylny strzelec nie pozwoliłbym nikomu zająć swojego miejsca poniekąd ze strachu. Również jako drugi nie miałbym jakiejś przesadnej ciągoty by kogokolwiek wyręczać w jego obowiązkach mając na uwadze to, że prawdopodobnie cudze obowiązki wypełniałbym gorzej przez co ryzykował życie załogi a zwłaszcza swoje. Oczywiście jak działo się naprawdę tego nie wiem i tu przydały by się jakieś źródła. A akcja z tym medalikiem to dla mnie już zupełne nieporozumienie. Jak bym zobaczył, że kumpel obok, zamiast naparzać do wroga (kluczowe jest tu to, że do incydentu doszło w trakcie ataku myśliwców) szuka swojej zguby, to o ile bym dożył do końca misji to by chyba musiało dojść do rękoczynów no i podkapowania do kapitana. Po prostu ten idiota naraża bezpieczeństwo załogi i moje w szczególności (co jak na XXV misję jest dla mnie nie do pomyślenia)

ocenił(a) film na 8
deekox

z tymi medalikami i innymi podobnymi amuletami to jest akurat prawda, dużo czytam wspomnień żołnierzy z II wojny światowej i ten wątek jest bardzo częsty, zwłaszcza wśród lotników, zdarzało się że przed lotem odprawiali istne rytuały, starali się wierzyc że właśnie taki medalik czy czterolistna koniczynka sprawi że bezpiecznie wrócą do domu. Wątek zastąpienia strzelca przez drugiego pilota można wytłumaczyc tym że załogi które odbyły ze sobą tyle wspólnych lotów bezgranicznie sobie ufały no i musiały byc tak wyszkolone żeby w każdej chwili móc zastąpic rannego czy niedysponowanego kolegę. a to że zachowywali się jak dzieciaki, no cóż w większości to byli młodzi chłopcy, tacy żołnierze są najlepsi bo nie odczuwają takiego strachu jak mężczyźni dojrzalsi, żonaci czy mający rodzinę, poprostu beztroscy młodzi chłopcy. łatwo jest teraz mówic że nie zrobiłbym tego czy tamtego, jednak w takich okolicznościach mogłoby byc zupełnie inaczej.

deekox

Pamiętaj też, że "Ślicznotka..." miała jak dotąd idealną turę i nic nikomu z załogi nic się nie stało przez 25 misji - a to zawsze wytwarza w osobach o pewnym charakterze nonszalancję i przekonanie o własnej nieśmiertelności. Ważnym wątkiem w filmie był w końcu motyw dowódcy, który zdawał sobie z tego sprawę i starał się, żeby sobie nie odpuścili też w tej ostatniej misji. Nawigator jest zresztą dokładnym przeciwieństwem tego podejścia, będąc przekonany o tym, że na 100% zginie.

To nie jest nowe zjawisko i zostało zauważone przez wojskowych już dawno temu - najlepiej sprawują się nie jednostki złożone z samych weteranów, którzy przeszli piekło, ale jednostki z mieszanką ok. 30% weteranów dopełnione świeżymi rekrutami - powód jest taki, że weterani niemal zawsze wypalają się i zmieniają w defetystów przekonanych, że cokolwiek zrobią i tak zginą, a rekruci z kolei nie są w pełni świadomi niebezpieczeństwa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones