Prolog filmu nie pozostawia złudzeń. Ślicznotka poprawiająca na swej pupie majteczki i jej chłopak, którego hobby wędkarskie doprowadzi go do przeistoczenie się w bulgoczącą wodę, zafarbowaną na czerwono. Tak, to ŚLIMAKI! Załatwią Ciebie w ślimaczym tempie! Chowaj się kto może, szybko podajcie mi słoik z pokrywką, lub z czymkolwiek....
Ce klasowa produkcja, która jeśli faktycznie jest warta odnotowania w historii kina grozy, to jest tylko bezpruderyjnym przykładem ludzkiej głupoty. Jak sprzedać filmidło o niczym? Mięczaki wypełzają z muszli klozetowej aby przerwać akt kopulacji ludzi, topiąc ich kwasem żołądkowym...jakieś śledztwo będzie w tej sprawie...?
W tym momencie możesz pomyśleć: ,,Gościu jest niepoważny, pisząc słowa krytyki o filmie pt. ,, Ślimaki'' . Otóż, ja biorąc się za film opowiadający o gryzących bezkręgowcach, chociaż starałbym się stworzyć pozory zimnowojennej paranoi, spróbowałbym przemycić kilka żartów na temat medialnego szumu ( czy powstał film o amerykańskiej stonce?)
A tak tylko jest marketingowy błąd który pozostawia w głowie ślad wydzieliny.
Jak najbardziej NIE zgadzam się z tą recenzją i uwazam ja za oderwana od rzeczywistosci. Film, owszem z niskiem budzetem, zasluguje na conajmniej 6 oczek. Sprawnie napisany scenariusz. Akcja wg typowego schematu - brak przestojów. Dosc dobre efekty specjalne - zwazywszy na niski budzet. Troche nudesow. Dla mnie w tej kategorii nawet 7/10/