PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=12089}

Śmierć i dziewczyna

Death and the Maiden
7,3 14 877
ocen
7,3 10 1 14877
7,4 10
ocen krytyków
Śmierć i dziewczyna
powrót do forum filmu Śmierć i dziewczyna

Zrobił to, czy nie?

ocenił(a) film na 7

Jak myślicie, czy Ben Kingsley był tym oprawcą, czy po prostu ,,przyznał się,, do winy, bo nie chciał umrzeć.

ocenił(a) film na 8
Stanley_Hartman

Nie miała problemów psychicznych, w filmie jest dokładnie powiedziane, że po prostu lękiem reagowała, gdy po tych wydarzeniach ktoś ją dotknął za ramię od tyłu. To naturalna reakcja.

robot86

Co do kasety - taką kasetę mogła mieć każda osoba obecna tego wieczoru na koncercie. Większość lubiła zapewne ten kwartet. Czyli każdy mężczyzna na sali na tej podstawie mógł być podejrzany. A do tego dodam, że Paulina twierdziła (powtórzę się), że pierwszy raz od tortur, słuchała kwartetu z kasety Mirandy, po tym jak go związała. Więc bardziej prawdopodobne, że cała scena w sali koncertowej ma miejsce po wydarzeniach z głównego wątku filmu.

ocenił(a) film na 6
Anita23

Dla mnie lakoniczna odpowiedź sekretarki przez telefon (to niby alibi) nie pozostawiła żadnych złudzeń, bo wcześniej się trochę zastanawiałem.

ocenił(a) film na 8
Anita23

Według mnie to wręcz oczywiste, że Ben był sprawcą. Nie miałam żadnych wątpliwości co do jego winy.

Anita23

Mnie również zastanawia czy to doktor Miranda był oprawcą ale pomyślałem, że może by podejść do tego od innej strony. Może reżyser chciał pokazać jak łatwo pomylić się i oskarżyć kogoś po tak ciężkich przeżyciach oraz jak ofiara staje się katem. Ja widzę to drobne odniesienia do wojennych przeżyć reżysera. Może nie są bezpośrednie ale coś w tym chyba jest.

ocenił(a) film na 7
Anita23

Winny jak cholera. Nie wiem jak można zastanawiać się nad tym po obejrzeniu filmu lub mówić wręcz, że był niewinny, albo Paulina to sobie wymyśliła. Mam wrażenie, że inne filmy z niektórymi oglądaliśmy...

ocenił(a) film na 7
ren_ka

Wg. mnie jasne. Winny. Jej to wystarczyło, darowała mu życie...

użytkownik usunięty
Anita23

Ja uważam, że jest niewinny.

"Wszystko jest oczywiste, gdy Miranda mówi, że zgwałcił Paulinę 14 razy - ona to wcześniej mówiła do swojego męża-ciemięgi, kiedy rozmawiali na werandzie. "

Przecież potem mąż dyktuje zeznania. Na 99,9 % powiedział mu to, w końcu te zeznania miały dotyczyć żony.

Kolejnym kluczowym punktem jest scena w kibelku i to co powiedział doktorek. Powiedział o tym, że była przywiązana sznurem, po reakcji żony powiedział że drutem.
Po pierwsze: wydaje mi się, że Miranda był tak nakręcony, że automatycznie powiedział by prawdę. W końcu leciałby z pamięci, sam lepiej wiedział.. To jest dowód na to, że jest niewinny.
Po drugie : kiedy żonka się zawahała powiedział, że jednak drutem. To naturalna reakcja, bo widział, że coś pokręcił. A czym mogła być jeszcze przywiązana jak nie sznurem? Kolejny dowód na niewinność.

Kolejny moment uwolnienia. Wtedy wychodzi, nie chce kasety, mówi, że nie bawi się w tą zabawę. Ewidentnie widać, że nie wie o co chodzi. Nie musiał już udawać, bo był wolny.

A końcówka i jego szczere wyznanie to potwierdzenie zeznań. Dr Miranda mógł tak się wczuć, że wyobraził sobie tę sytuację, dlatego pod koniec tak szczerze opowiadał. Zresztą co mógł powiedzieć innego. Z zeznań jasno wynikało jakim był człowiekiem, więc po prostu to powiedział, dorobił ideologie, i jak widać skutecznie.

To takie moje niektóre spostrzeżenia. Oczywiście też miałem momenty zawahania, ale jednak przyjąłem tą filozofię. Bardzo ciekawe są też teorie jakoby te wydarzenia były wyobrażeniem doktora czy Pauline. Cóż, taki urok filmów Polańskiego, że można snuć domysły i przypuszczenia. Każdy zinterpretuje to na swój sposób, i nie wolno się kłócić kto ma rację. Bo rację ma reżyser. Inni mogą dyskutować, analizować i dzielić się teoriami i spostrzeżeniami, I to jest piękne, że istnieją takie filmy, które potęgują emocje i zmysły. Takie filmy to jest kino. Kino w całej swej okazałości. Dziękuję i dobranoc.

ocenił(a) film na 7

Szczerze mówiąc przeczytałem tylko pierwszy post i ten wyżej, więc do nich się odniosę. Za tym, że był oprawcą przemawia to, że przytaczał prawdziwe fakty w 'końcowym zeznaniu', których mu chyba nie powiedzieli. Natomiast nie pasuje mi tylko jedno. Powiedział, że przez pierwsze kilka tygodni powstrzymywał się przed zgwałceniem jej, natomiast podczas rozmowy małżeństwa na werandzie, Paulina mówiła bodaj, że zrobił to, gdy przyszedł do niej pierwszy raz. To tyle jeśli chodzi o wątpliwości. W mojej opinii to on nim był. Przemawia za tym również fakt, że nie poszedł na policję, ani nic, a ten wzrok w teatrze przy muzyce Schuberta wskazywał, przynajmniej wg mnie, że to jednak on.

Ja też myślałem ,że był niewinny ale jedna rzecz nie daje mi spokoju...

A mianowicie błyskawiczna i precyzyjna odpowiedź "sekretereczki" na pytanie czy doktor był w Barcelonie w 77.
Kto odpowiedział by w sekundę gdzie był ktoś inny 15 lat temu ? Tak jakby z góry ta odpowiedź była ustawiona na taką ewentualność...


ocenił(a) film na 8
Anita23

winny!

ocenił(a) film na 7
Roxana97

Winny !!!

ocenił(a) film na 9
Anita23

Nie jestem pewien, ale jestem w miarę przekonany że postać Dr Miranda była winna. Jedna kwestia to, iż został rozpoznany przez Paulinę na podstawie głosu, charakterystycznego śmiechu i powiedzonek (choć rzeczywiście ona ze względu na swój stan psychiczny po tym co wycierpiała nie jest zbyt wiarygodna), ale ważne jest też to iż wiedziała że cytował Nitzego (i to w charakterystyczny sposób z dodaniem że mu się wydaje iż to jest jego) i miał tą kasetę. Oczywiście to nie są jeszcze wystarczające dowody. Dochodzi do tego to że moim zdaniem gdy Dr Miranda przyjechał do Gerardo ponownie gdy już wiedział kim on jest trochę dziwnie się zachowywał i miałem wrażenie jakby był nieszczery, udawał bardziej pijanego niż był naprawdę i starał się wybadać przewodniczącego nowej komisji. Ale najważniejsze jest jego ostateczne przyznanie do winy gdzie podał nie tylko szczeguły o których mówił mu Gerardo ale i inne łącznie z takimi jakie nie musiał i z tym że nie powiedział że dręczy go sumienie ale że żałuje że tamte czasy się skończyły a mówił to w momencie w którym myślał że tak czy inaczej zginie. Jego alibi wydaje się rzeczywiście dość naciągane: koniecznie konkretna kobieta miała potwierdzić jego wersję i wiedział że po tylu latach tam pracuje, a ona bez żadnego zastanowienia jakby była przygotowana potwierdzała natychmiast wszystko.
Większe pytanie jest to czy Paulina powinna / czy ma prawo go sama zabić za to co jej zrobił. Z jednej strony nie potrafiłbym ją za to potępić ale z drugiej jestem przeciwnikiem usprawiedliwiania samosądów (przyzwolenie zwiększa ilość i często giną niewinni). Ale ostania scena w teatrze jest mocna gdy zbrodniarz patrzy z górnej loży na swoją ofiarę siedząc z dziećmi których ona między innymi przez niego nigdy nie będzie mieć. Jakoś to się nie wydaje sprawiedliwe, prawda? Ale czym dokładnie jest sprawiedliwość i czy w ogóle jest osiągalna i jaką cenę warto za nią zapłacić?
Mam pewne zastrzeżenia do gry Wilsona, ale w tym filmie moją uwagę zwróciła mocno postać męża ofiary, który z jednej strony współczuje i jest wdzięczny za to co wycierpiała dla niego i idei do czego on nie byłby pewnie zdolny; ale z drugiej chce po prostu normalnie żyć bo on nie musi żyć w tym koszmarze wspomnień.

ocenił(a) film na 9
Anita23

Obserwacja emocji w tym wątku niezbicie świadczy o wysokim poziomie samego filmu. W gruncie rzeczy oglądamy filmy, by poczuć emocje, by móc się zidentyfikować z bohaterami albo wręcz przeciwnie.
I jak widać twórcom się to udało.

ocenił(a) film na 8
Anita23

Nie chce wchodzić w dyskusję ani odpowiadać na pytanie zadane w temacie ale chciałem zauważyć że Paulina w trakcie oskarżania dr Mirandy przy włączonym dyktafonie, gdzieś w okolicach połowy filmu, oskarża go o 14krotne zgwałcenie. Oglądajcie uważnie ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones