Nie wiem, czy to kwestia predyspozycji aktorskich, czy scenariusza, ale główny bohater mógł
zanudzić niejednego widza. Danny doskonale sprawdza się w epizodycznych rolach czarnych
charakterów, ale jako pozytywny główny bohater czasem nie wie co ze sobą zrobić.
Do pracy operatora nie można się przyczepić. Niektóre sekwencje niemal doskonałe. Cały film
może jednak znużyć, ponieważ z uwagi na "nieco" zaawansowany wiek aktorów nie ma tu
szaleńczej ekwilibrystyki i niemal od początku wiemy co będzie dalej. Śledzimy zatem bezwiednie
postępy głównego bohatera w odrabianiu pańszczyzny, czyli z góry ustalonego zadania.
Ogólnie nie jest to totalna klapa, bo bywają gorsze pozycje, ale Roel Reiné nie zaliczy tego filmu
jako wielkiego sukcesu w swojej karierze.