Naturalnie domyślam się, że to co wyrażasz w swojej opinii to prowokacja. Pozwoliłem sobie zajrzeć na Twój profil i przy całym szacunku, u Ciebie na profilu "Simon Says" otrzymał ocenę 10/10 (arcydzieło!). Dostał lepszą ocenę od takiego filmu jak jedna z najlepszych produkcji w historii kina "Terminator 2: Dzień sądu" (Twoja ocena: 8/10 - przecież przy 10/10 dla "Simon Says" to marna ocena). Inne "tuzy" które wychwyciłem: jedna z najbardziej uznanych produkcji w historii kina "Forrest Gump" ocena 5/10, jedne z najbardziej cenionych polskich komedii w historii "Nie lubię poniedziałku" i "Miś" ocenione na 4/10 i 2/10. "Simon Says" można też traktować w kategoriach mało udanej komedii zagranicznej, ale to przecież "rarytas" przy słynnej "Masce" ocenionej na 2/10. Jest jednak jeden film który może się równać ze zniewalającym "Simonem", jak się okazuje "Nie zadzieraj z fryzjerem" także zasłużył na imponujące 10/10. Tak. gdzie "Simonowi" i "Fryzjerowi" do "Terminatora". Przecież to niewyobrażalna przepaść. Reasumując: Dla mnie "Simon Says" ma na portalu zbyt wysoką ocenę ogólną, bo 3,8 to rzeczywiście należy zadać pytanie: jakim prawem tak wysoko?!

Podsumowując: o gustach się nie dyskutuje. Każdy ma swój gust, swój ulubiony gatunek, lepszy lub gorszy dzień, a przede wszystkim swoje własne zdanie i kryteria oceny. Wszyscy oceniamy filmy subiektywnie, a ogólna ocena jest średnią wszystkich naszych subiektywnych ocen dla poszczególnych filmów. I nie ma się co denerwowac, że film jest za słabo lub za wysoko oceniony, bo i tak tego nie zmienimy. Pozdrawiam

Teoretycznie tak, niemniej 10/10 dla "Simon Says" to może być prowokacja....

No raczej tak. Obejrzałem ten film i według mnie wypadł raczej kiepsko (3/10). Gdyby nie ten nacpany kierowca w jamajskiej czapeczce i gdyby nie niezła gra chociaż w głupawej roli Crispina Glovera, to mogłoby byc gorzej.

Jak dla mnie film też jest beznadziejny, ale ratuje go tylko i wyłącznie Crispin Glover, który naprawdę fajnie zagrał... koleś w każdej roli się odnajduje, pokłon i szacun:)

Masz rację Crispin Glover fajnie zagrał, choc rola nie do pozazdroszczenia.