Boooże jaki ten film jest grzeczny, tak grzeczny, że aż senny. Fabuła napisana chyba w poniedziałek rano na tronie po ciężkiej niedzieli. Monotonna, denna i przewidywalna do bólu. Żeby w tym filmie było coś śmiesznego, może dwa razy się zaśmiałem... A zakończenie? Oscar za tandetę...
Rozumiem, że to komedia romantyczna (czyli śpiące gó**o), ale nawet takie nic powinno mieć jakiś poziom.