Scenariusz tego filmu może posłużyć za przykład idealny skryptu pisanego na kolanie. Twór
nieumiejętnie posklejany z wytartych schematów, rozłażący się gdzie tylko to możliwe,
pozbawiony choćby odrobiny sensu. Do tego ten absurdalnie nachalny product placement...
Tylko pojedyncze zabawne sceny ratują ten film przed byciem totalną kaszaną.