Z jednej strony romantycznie, a z drugiej strony prymityw i z gęby mięso wylatuje. Z doświadczenia wiem, że tam gdzie wulgaryzmy, tam bardzo kiepski film.
Pojęcie względne - akurat w tych sztucznych pseudo komedyjkach, szczególnie sygnowanych logiem tvn - niekiedy wulgaryzmy pasują jak ślepemu okulary. Nie wyobrażam sobie jednak filmów takich jak np. Psy czy Kiler bez wulgaryzmów.
Dobry aktor potrafi wszystko wyrazić gestem i melodia słowa, a nie słowem dosłownie. Jest wielu znanych i sławnych aktorów, którzy nie przyjmują roli z wulgaryzmami, ale w Polsce poza Zakościelnym raczej nie widzę. Pozdrawiam!
Nie chodzi mi o to co i jak dany aktor potrafi wyrazić - bowiem z tym co napisałeś w pełni się zgadzam, ale bardziej o to że scenariusze do wspomnianych przeze mnie filmów, byłyby pozbawione pewnego rodzaju "smaku". Wyobraź sobie np. Pulp Fiction bez wulgaryzmów. Również pozdrawiam!
Chyba stałem się nadwrażliwy i to z powodu polskich filmów. Najlepiej, kiedy "mięso"wylatywało na początku i mogłem spokojnie zrezygnować z oglądania, bo byłem już pewny, że film jest śmieć. A przecież widziałem bardzo dobre filmu obcej produkcji bez ani jednej łaciny. I najważniejsze; łaciną nie powinien pomagać bohater pozytywny, u bohatera śmiecia to jeszcze rozumiem. Nikt też nie zauważa, jakie to ma znaczenie dla młodzieży, która w pośpiechu myślenia akceptuje wszystko i takim się staje. Pozdrawiam!
Całkowita racja. Ostatnio nie ma polskiej komedii (ROMANTYCZNEJ, żeby było ciekawiej) bez klnięcia. Ostatnio obejrzałem wątpliwe dzieło pod nazwą Randka w ciemno i Dereszowska, która klnęła bardziej niż moi kolesie z knajpy, po wypiciu kilku bronków, zniesmaczyła mnie do tego stopnia, że chyba nie obejrzę już nic z jej udziałem. Oczywiście, że są filmy, gdzie, przy odpowiednim scenariuszu i klimacie, klnięcie jest wskazane, jak wspomniane Psy, ale bez jaj, nie zastępujcie marnego scenariusza wulgaryzmami.
Wulgaryzmy mają ponoć współtworzyć nastrój grozy , ale u nas to już są automatyzmy i słowa zastępujące te zrozumiałe. Kobieta klnąca, to bohaterka szmata spod latarni. Chuck Norris ma w umowie klauzulę o przekleństwach i on nie klnie, a taki miernota polska aktorzyna sypie, jak z rękawa. Columbo również nie klnie i u Alfreda Hitchcocka też nie słychać łaciny. Przekleństwa filmu nie ratują, a tylko pogrążają !Pozdrawiam!