Za każdą reklamę wciśniętą w film minus 1 gwiazdka. Tym sposobem wychodzi - 2 gwiazdki. Wnoszę do moderatorów Filmwebu o rozszeżenie punktacji o gwiazdki minusowe. Szczególnie niezbędne jest to dla produkcji w których występuje Tomasz Karolak - mistrz reklamy w polskim filmie.
W filmie była jedna scena z nożem jakiejś tam firmy garnków, patelni, noży, widelców itp. Było takie zbliżenie na nóż i nazwę tej firmy i przez pół filmu myślałem, że ten nóż będzie w jakiś sposób kluczowy dla rozwoju akcji... Sporo też było płynu do płukania jamy ustnej.
Fajne zakończenie z tym lotniskiem/samolotem. Główna bohaterka gdzieś tam ma lecieć ze złamanym przez głównego bohatera sercem, a tak naprawdę to za sprawą nieporozumienia, natomiast główny bohater zakochamy w głównej bohaterce, w ostatniej chwili się dowiaduje, że ona gdzieś tam leci i w ostatniej chwili dopada ją na lotnisku, ba już w samym samolocie, chociaż nie ma biletu. Wszystko się wyjaśnia, pilot (chociaż tego nie widzimy, ale domyślamy się) uśmiecha się do siebie, opóźnia start samolotu pozwalając głównej bohaterce jednak nie lecieć, tam gdzie miała lecieć.. Pierwszy raz coś takiego widziałem w filmie, mogli by ten chwyt stosować częściej. Albo główni bohaterowie mogliby się w ostatniej scenie spotkać na jakimś moście, najlepiej Świętokrzyskim, w deszczu - to też byłoby fajne, mogliby to dać w jakimś filmie.
A tak w ogóle to film mi się podobał.
ale przecież takie sceny końcowe są częste w komediach romantycznych... "napięcie do samego końca". którego po kilku takich filmach już praktycznie nie ma. z mostem też coś kojarzę. ogólnie jeśli chodzi o komedie romantyczne sporo jest nadmiernie eksploatowanych, choć wciąż może w jakiś sposób odświeżanych, motywów.
Żartowałem :)
Sceny z lotniskami itp. to chyba 70% zakończeń komedii romantycznych. Drugie 60% to jakieś mosty, u nas koniecznie ten w Warszawie, w deszczu.
Mogliby kiedyś zrobić scenę, gdzie bohaterka ma odlecieć w pierwszą misję na marsa, już zapina skafander, para bucha spod rakiety, komputer odlicza "dziesięć, dziewięć.... trzy, dwa - biiiiiip, moment, dostałem informację od Jacka - Kasiu kocham Cię - przerywamy odliczanie". Kasia płacze, wybiega z rakiety, zrzuca z siebie skafander, na płycie czeka już na nią Jacek, wpadają sobie w ramiona podczas gdy reszta załogi ze łzami w oczach i z uśmiechem na ustach bije brawo, tak samo cała załoga naziemna, miliardy przed TV oglądające start misji na marsa.