Mój Boże, jaki to jest gniot. Największą wadą jest fabuła, która nie ma sensu. O Śnieżce ciężko cokolwiek powiedzieć i dosłownie jest nijaka, a dodatkowo aktorka grająca nią nie potrafi grać mimiką i jest to tak drewniane, że szkoda gadać. Dosłownie jej mimika jest ciągle taka sama i rzadko kiedy się zmienia i rzadko widać jakiekolwiek emocje. Natomiast na pewno to nie jest tak drewniana gra jak gra aktora grającego Jonathana. Ten to w ogóle sięgnął aktorsko poziomu Trudnych Spraw. Postacie są źle napisane, przez co są nijakie i takie same. Jak na musical to w tym filmie jest tych piosenek aż nadto i jakby policzyć ich ilość to wyszłoby, że 3/4 filmu to piosenki. Jest tego po prostu przesyt, w dodatku te piosenki nie są nawet dobre i nie da się ich słuchać. Natomiast na plus zasługuje fakt, że chociaż są śpiewane przez osoby, które coś tam potrafią i nie ma tam fałszu. Najlepszą częścią fabuły i najlepszymi postaciami są krasnoludki, które nie wypadają na tle innych postaci tak źle i mają jakiś tam charakter. Nie są to wciąż dobrze napisane postacie, ale chociaż nie ma tragedii. Najbardziej absurdalna w fabule jest końcówka. Śnieżka stwierdza, że sobie wymieni imiona strażników i po tym stwierdzili "nie no, jak pamięta moje imię to musze jej pomóc". Jaki to jest absurd. Najgorsze jest to, że w sumie pełno w tym filmie jest nawiązań do ojca Śnieżki, a o nim samym wiesz tyle, że był królem i umiera na początku filmu przez co nawet go nie zdążysz poznać i jest Ci obojętny. Kostiumy wyglądają tandetnie i nie przypadły mi do gustu. A no i przede wszystkim gdzie jest ta cała szklana trumna w której leży Śnieżka? Tutaj sobie leży martwa na kamieniu. Żeby nie było, że doszukuje się samych negatywów to warto wspomnieć o pozytywach, których jest tu parę. Na pewno jednym z nich są ładne zdjęcia i dobór otoczenia, Zostało to akurat bardzo dobrze dobrane i na to jak nakręcony jest ten film od samej strony technicznej nie można narzekać. Efekty specjalne też nie są najgorsze, mają swoje grzeszki, ale ogólnie są okej i nie mam do czego się w ich przypadku przyczepić. Tu się w sumie kończą pozytywy tego filmu. Z racji, że nie było to najgorsze co oglądałem i, że 1 i 2 wystawiam filmom, które kompletnie nie mają fabuły, a tu jest to muszę postawić 3. Słaba bo słaba, ale jest. Aczkolwiek i tak nie była to najgorsza fabuła jaką widziałem. Natomiast jest to najgorsza adaptacja baśni jaką oglądałem i istna profanacja dzieła jakim jest owa baśń. Nie polecam i gdyby nie fakt ciekawości oraz tego, że lubię oglądać gnioty to nigdy bym tego nie obejrzał.