Robimy homage wobec animacji. Jaki tego sens? Nie wiadomo. Przy "Małej Syrence" już się pomylili, bo nie zadziałalo zerowanie na nostalgii. To teraz kto może mieć nostalgię wobec animacji z 1937 roku?! Ludzie po 50 może? To nie jest tytuł na którym wychowywali się dzisiejsi rodzice. Dla nich to już była zamierzchła przeszłość. Oczywiście były wyjątki, które animację doskonale znają ale wytwórnia ma mylne wyobrażenie o widowni docelowej biorąc się za ten tytuł. Poza tym "Śnieżka" miała już tyle adaptacji, że nie ma najmniejszego sensu tworzyć kolejnej, która jeszcze małpuje oryginał a co twórcy nazywają hołdem aby było bardziej doniośle.
Proponuję zrobić aktorską wersję polskich bajek jak Reksio albo Zaczarowany Ołówek. To byłoby choć coś nowego. a nie odgrzewany kotlet. Tak samo mam dość kolejnych wersji Supermana czy Batmana, bo to kompletnie nic nie wnosi i do tego jest cholernie nudne.