proponuję zapoznać się z powojenną kwestią niemiecką, w tymże zakresie historycznym można znaleźć wiele potencjalnie interesujących wątków. w tym odpowiedź dotyczącą powyższego zagadnienia, jak mniemam. sam oszczędzę sobie pisania, pozdrawiam :)

Wiem że istniały, powojenne obozy na terenie choćby Polski. Wiem że ludność niemiecka była zmuszana do odbudowy zniszczonych państw. Wiem o RFN i NRD. Jednak ciekawi mnie jak to było po wojnie, w Kanadzie. Czemu trzymali ich u siebie, zamiast odesłać do Europy. Rozumiem przetrzymywanie Japończyków, ale Niemców?

a dlaczego mieliby ich odsyłać, jeśli były to kanadyjskie obozy jenieckie? ot taki prezent od angoli, mieliby się pozbywać podarunku ;)

hmm.. http://home.arcor.de/kriegsgefangene/content.html - na tej stronie być może odnajdziesz informacje na temat interesujący cię, mam przynajmniej taką nadzieję. dopowiem jedynie, że z tego co mi wiadomo, w kanadzie lądowali często wyższej rangi oficerowie. spójrzmy zatem logicznie - gdzie najkorzystniej wrogich dowódców przetrzymywać? zamkniętych w klatce we własnym domu, czy może 'u siebie' pod nosem, z dala od ojczyzny oraz narodu, ewentualnych zwolenników, oddzielonych od swego kraju oceanem..

w każdym razie słyszałem także o przekazie pewnego oficera służącego w kriegsmarine, pojmanego wraz załogą po konfrontacji z aliantami na morzu, któremu następnie powiodła się ucieczka z jednego z takich obozów umiejscowionego właśnie w kanadzie. opisano to nawet w biografii.. http://pl.wikipedia.org/wiki/Otto_Kretschmer - oto i wskazany jegomość, w bibliografii jest tytuł książki.

następna strona wpisująca się w ten temat, nie przestudiowałem jej szczerze mówiąc, jednakże może tobie posłuży za w miarę zasobne w informacje źródło: http://www.islandfarm.fsnet.co.uk/

Argument, że po wojnie nadal było wielu fanów nazistowskiej ideologi, do mnie przemawia. Dziękuję za strony, jednak widzę przyswajam tylko w języku Polskim. Dodam jeszcze tylko, że o gościu który uciekł, zdążyłem przeczytać przed twoim wpisem. Nadal jednak przystaje przy tym, że amerykanie okupowali RFN, i mogli trzymać jeńców w tamtejszych więzieniach. Widocznie mieli kaprys, by tego nie robić.

Jeńcy byli tanią silą roboczą i eksploatowano ich dopóki się dało.

Po drugie nie wiadomo było jak potoczą się dalsze losy Europy. Czy wojna jest już na pewno zakończona i jak na nią wpłynie "zasilenie" jej kilkuset tysiącami niemieckich żołnierzy. Wtedy nikt nie wiedział czy oni przypadkiem nie chwycą po powrocie do Niemiec za broń.

Po trzecie administracja na terenach okupowanych i tak miała olbrzymi problem. Tysiące uchodźców, przesiedleńców, alianckich jeńców, więźniów z obozów koncentracyjnych, mnóstwo żołnierzy najróżniejszych armii czekających na demobilizację itp itd. W tym zamieszaniu brakowało jeszcze tylko jeńców niemieckich.

O jeńców nikt się nie upominał. Państwo niemieckie jako takie nie istniało. Komu więc należało by ich przekazać?

Niemcy jako winni wojny niech sobie posiedzą w pierdlu jak najdłużej. Należy im się. Tak wtedy na nich patrzono.

Przewieźć przez Atlantyk kilkaset tysięcy ludzi to kosztuje. A kto za to zapłaci? Lepiej poczekać aż się sytuacja w Niemczech sama wyklaruje. Powstanie (nowe) niemieckie państwo, niech ono zapłaci. I zapłaciło.

Myślę, że można by jeszcze szereg innych przyczyn.

Z niemieckich jeńców szacuje się, że nie wróciło do Niemiec od 40 do 60 tysięcy jeńców. Paradoksalnie miał szczęście, że deportowano go do Kanady. Było tyle innych miejsc, np. Kołyma, Jakucja, kopalnie uranu ...

Z pod samego Stalingardu z ponad 90 tysiecy wróciło ok 5 tysiecy.....

Na przykład niemiecki jeniec Erich Koch zmarł w więzieniu w Barczewie w wieku 90 lat, 12 listopada 1986 roku.