Totalnie przekombinowany. Jak już ktoś trafnie zauważył, chyba tylko Szumowska wie o co jej właściwie chodzi. No bo i cóż ona opowiada? Że udało nam się, jako społeczeństwu, wychodować klasę kompletnych, w miarę zasobnych porąbańców? To chyba jedyny przekaz. Mieszanka mistycyzmu i spirytualizmu zupełnie do niczego nie prowadzi, i niczemu nie służy. Ambicje były wielkie. Oscar i inne ukłony. Odrobinę realizmu i trzeźwego spojrzenia zalecam. Kiepściutko pani Szumowska, oj kiepściutko. A i aktorsko chyba coś nie zagrało. Maniera? Rutyna? Zblazowanie? No źle to wszystko wyszło.