Mnie tam się bardzo podobał. Ciekawe połączenie filmu psychologicznego z komedią i kryminałem. Ale moim zdaniem, to w żadnym wypadku nie jest musical. Bo co z tego, że śpiewają kilka piosenek? Moim zdaniem, to przede wszystkim film psychologiczny, o człowieku, który nie może pisać i tworzy w głowie książkę, przez co zaczyna mieć halucynacje i przestaje odróżniać rzeczywistość od jawy.
Fajny wątek kryminalny został wprowadzony, do tego też są śmieszne momenty (rozłożył mnie ten z pielęgniarką i samochodem xD) no i piosenki ze śmieszną oprawą taneczną :)
Oczywiście genialna gra Roberta, po prostu genialna. A sam film trochę pokręcony, ale moim zdaniem nie zasługuje na tak niską ocenę.
Ode mnie 9/10.
Zgadzam się z tym, co napisałaś. Nie musical, a film psychologiczny (a takie lubię najbardziej).
Ale jak ja się namęczyłam żeby go znaleźć... W wakacje doczytałam się, że dołączono go do magazynu "Hollywood" więc następnego dnia wyruszyłam do kiosku. Zaczęłam od takiego koło mnie. I co? Nie ma... No to idę do następnego, i jeszcze następnego, i dalej nic. Obeszłam całe miasto. W końcu znalazłam tą gazetę po kilku godzinach, w kiosku na drugim końcu miasta... I czego dowiaduje się od sprzedwczyni? A no tego, że poza gazetą ma ten film w jeszcze innym wydaniu... Do wyboru, do koloru.
Ale było chyba warto... Mimo, że spodziewałam się czegoś innego.
Pozdrawiam!
P.S. Średnia ciągle spada. Kiedyś było 6 z kawałkiem, teraz jest już 5...
Niezły film. Co prawda przechodzą mnie ciarki na myśl o "klimacie lat 50" (nie cierpię tej epoki), ale mimo to podobało mi się. Rzadko trafia się film, w którym jest taka ..hmm.. intensywna ilość jednego aktora;) Prawie w każdej minucie filmu RDJ. Nie twierdzę, że to źle, bo RDJa nigdy za wiele;) Ot, po prostu takie spostrzeżenie. Bardzo dobra, przekonująca rola w wykonaniu tego aktora. Zresztą jak zwykle w jego przypadku. Sugestywny obraz człowieka, u którego choroba i bezsilność powodują halucynacje, agresję i wulgarność (a może jest na odwrót?), jednak w miarę upływu czasu, gdy zaczyna sobie uświadamiać psychiczne korzenie swej choroby, powoli łagodnieje i zdrowieje. Dobra robota.
Niezły trzecioplanowy Mel Gibson. Dałam 8/10.