PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104273}

Święta krew

Santa sangre
7,6 2 960
ocen
7,6 10 1 2960
Święta krew
powrót do forum filmu Święta krew

Otóż moim zdaniem Feniks wyobraził sobie matkę, mało tego wyobraził sobie całą trupę teatralną.
W konsekwencji tramy z dzieciństwa, był on człowiekiem chorym psychicznie, który cierpiał na różnego rodzaju halucynacje. Jedną z takich halucynacji była jego matka.

Wszystkie jego zbrodnie dokanane zostały dzięki chorej wizji kalekiej matki, którą zastąpił drewnianą kukłą. Było to dla bohatera usprawiedliwieniem okropnych zbrodni.

Prawidłowa interpretacja? Jeśli ktoś twierdzi inaczej - z ochotą przeczytam.



PS. Nie znam innych dzieł Pana Jodorovskiego; czas nadrobić zaległości, gdyż jestem zachwycony tym filmem, z czystym sumieniem wystawiam mu 10/10. A widzę, że jeszcze bardziej chwalicie inne dokonania tego reżysera. No, no, czy można zrobić jeszcze lepszy film?

ocenił(a) film na 8
stasiuvino

Podobnie to zinterpretowałam :)

ocenił(a) film na 10
stasiuvino

Zgadzam się z Twoją interpretacją. Moim zdaniem film jest także metaforą dla tzw. "toksycznych matek", które trzymaja swoje dziecko blisko siebie i nie pozwalają im odejść. Poza tym film mówi o schizofrenii, przesadnym przywiązaniu do matki właśnie i o ubezwłasnowolnieniu.

ocenił(a) film na 10
stasiuvino

Dokładnie tak samo zinterpretowałam :D

stasiuvino

A ja inaczej, ale moja interpretacja jest jeszcze bardziej chora i nie wykluczam, że jest nadinterpretacją.
Mianowicie, bohater ma dosyć znaczące imię - Fenix. I jak Fenix wielokrotnie się w filmie odradza, zmienia tożsamości, ale nie są one pełne. Jest wciąż zniewolony przez matkę (która symbolizuje przy tym jak dla mnie echo dawnej przeszłości, cywilizacji religijnej). Ta relacja nasuwa oczywiste skojarzenie z "Psychozą", ale to tylko dygresja. Ciągle ktoś "wrzuca" go w nową "gębę", "personę". Jak choćby siłacz po śmierci słonia, stara się go upodobnić do siebie. Sam Fenix stara się z tego wyzwolić, ale po omacku. Część z psychiatrykiem okazuje się być snem, a tam jest paradoksalnie wolny, pierwotny, nie mówi, nie ma narzuconej osobowości (fizjonomią też przypomina Jezusa, ten fetysz...) Po przebudzeniu matka mówi mu: "Nie odkupisz grzechów koszmarami." Ładne zdanie. Innym razem poszukuje specyfiku niewidzialności - chce się wyzbyć swojego ja. I opozycją dla matki jest niema dziewczyna. Prawdziwa, wolna i szczera. Jest symbolem nowej epoki, nihilizmu, który pozwala mu stwarzać się od nowa. Na ten przykład, symbolicznie uwalnia ptaka z przymusowego tatuażu Fenixa.

Sam początek filmu - buldożery rujnujące świątynię, to jak dla mnie oczywista metafora granicy i kryzysu epoki. Cywilizacja religijna przeistacza się w naukową (lub jakąś inną, tak za Frazerem poszedłem). Fenix z matką trafiają do cyrku - świata chaosu, prostych instynktów, marionetek i ten topos theatrum mundi jest tutaj najbardziej widoczny. Wszystko jest sztuczne, pozbawione wartości, absurdalne, nie ma Boga. Kiedy na końcu, za sprawą niemej dziewczyny, Fenix w końcu się uwalnia, zostaje podany cytat z Księgi Psalmów, który jest właściwie wyrazem chęci zaufania Bogu.

I do czego cały czas zmierzam... To mi się wszystko potwornie kojarzy z koncepcją "Gott ist tot" Nietzschego. Nowa, bezbożna epoka, w której nie istnieje żaden porządek, nihilizm, masy, których mentalność nie radzi sobie ze zmianami. A Fenix jest protagonistą, który to dostrzega, dostrzega wolność, jaką mu to daje, ale nie jest w stanie jej dosięgnąć. Głównie przez matkę - przeszłość, traumę (?). I wie, że może stworzyć się na nowo, od podstaw. I już mógłbym myśleć o nadczłowieku, gdyby nie ten cytat na końcu, który jakby sugeruje, że zwraca się ku chrześcijańskim wartościom.

Momentami miałem skojarzenia z buddyzmem i anatmanem, ale to już zbyt wiele komplikacji. Nie wiem, jaki jest stosunek samego reżysera do filmu, ale to jest w nim piękne, że daje masę różnych interpretacji. Sam mogłem wiele przegapić, ale taki mi się obraz utworzył w trakcie oglądania.

ocenił(a) film na 7
szmatan_

Że jest zniewolony przez matkę, to oczywiste przez 95% filmu, może pomijając napisy końcowe. Tutaj raczej winna obowiązywać kwestia symboli, na co później raczyłeś zwrócić uwagę. Na samym początku biskup przyjeżdża do miasta i jest oburzony lokalnym kultem dając przyzwolenie na zrównanie go z ziemią. Wsadzenie Feniksa w (faktycznie imię nieprzypadkowe, ale pozwolę sobie pisać je po polsku) realia psychiatryka rodem z kukułczego gniazda jest nieporozumieniem. To ewidentne stadium rozwoju pokiereszowanej emocjonalnie jednostki. Specyfiku niewidzialności poszukuje pod koniec, gdy dochodzi do wniosku, że inaczej widma, "klątwy" matki nie przełamie.
Otóż te buldożery nie wieszczą nowego początku, natomiast pokazują koniec tego co było. Taka wyraźna różnica z Twoją interpretacją. Warto zwrócić uwagę na to co wspominasz. Główny bohater nawet w obliczu aresztowania cieszy się, że może wznieść w górę swoje własne dłonie, co wskazywałoby na przewyższanie wolności religijnej nad cywilną. A cytat jak najbardziej adekwatny do reszty obrazu, nie rozumiem zaskoczenia. I skąd wziąłeś to, że nie ma Boga?? :o Koncepcja Gott is tot powinna być należycie rozumiana, może się mylę,ale zdaje mi się, że należysz do osób rozumiących ją powierzchownie. W nowej masie nie widać nieładu, wręcz przeciwnie - tańczą łapiąc się za ręce => rozumieją się.
Bzduraj sobie o nadczłowieku, nie ma najmniejszego problemu, tylko po co wpychasz to w ten film? I czego nie rozumiesz z tego cytatu, bo aż mi zęby ćwierkają, że gość nie rozumiejący swojej kultury porywa się z dłutem na Słońce.
Skojarzenia z buddyzmem niebezpodstawne choć podejrzewam na wyrost, sam musiałem się w tym pochamować. Może to kwestia tego, że za wszelką cenę nasza kultura chce zatrzeć wszelkie różnice (choć owe i tak są liczne) między chrześcijaństwem a buddyzmem. Do przemyślenia

stasiuvino

Nie, nie twoim zdaniem. To co napisałeś jest POKAZANE w filmie, to nie jest kwestia interpretacji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones