Urzekło mnie podkreślanie mrozu na Alasce (poprzez podawanie temperatury czy jeansy z wkładką) przy jednoczesnym chodzeniu bez czapki i z szalem niedbale zarzuconym na szyję (i inni przechodnie też) :D Film ma taki plus, że jest bardzo lekki, bez żadnych intryg czy czegoś, ale jednocześnie dramatycznie banalny.