Kiedy pokazuje się św Mikołaja w jako tego dobrego miłego kochającego i szczodrego przemienia się go w krasnala z Coca-coli a jak chcemy go zdemonizować to hokus pokus i św Mikołaj oryginał-biskup Ale to pewnie przypadkowe...
Cieszę się, że są ludzie, którzy dostrzegają takie rzeczy. Film niezły, aczkolwiek oburza mnie (jako chrześcijanina - katolika) pomysł, że Święty Mikołaj przedstawiony został, jako mordujący biskup i co gorsza na mitrze oraz na ornacie biskupim miał krzyże odwrócone. Należy pamiętać, że Holandia to kraj protestancki (choć teraz bardziej islamski) i nie ma co się dziwić takiemu przedstawieniu osoby biskupa z Miry. Co ciekawe na początku filmu jest rok 1492 ("odkrycie" Ameryki przez Kolumba). Pomieszano wiele mitów, opowiadań i tradycji związanych ze Świętym Mikołajem. Sinterklaas, czyli dziś Santa Claus, to osoba przebrana za biskupa Mikołaja i rozdająca prezenty w Holandii. Już Marcin Luter krytykował ten zwyczaj, jako katolicki. Wizerunek z coca-coli moim zdaniem byłby bardziej trafnym. Gruby "krasnal" morduje, a nawet może zabija dzieci. To byłby hit. Ale niestety. Taka już kolej rzeczy, że próbuje się za wszelką cenę zdemonizować Kościół katolicki. Ciekawa próba zmiany historii o Świętym Mikołaju, bo ma odzwierciedlenie w tradycjach Niderlandzkich. Holendrzy "wierzyli", że Mikołaj przypływa statkiem z dalekich ciepłych krajów, co jest ujęte w filmie, ale to dziś zastąpiono wierzeniami, że przybywa z Laponii, lub bieguna północnego, co kłóciło się z ciepłymi krajami, statkiem i koniem, więc wymyślono sanie i latające renifery. Czysta komercja.