Nie rozumiem do końca dlaczego Lucy zdecydowała się przyjechać tak późno... miała żal pretensje? Dopiero jak została matką zrozumiała jak silna jest miłość do dziecka.. Nie bardzo rozumiem czemu Isabelle trzymała się od niej z daleka, przecież mogła ją odwiedzać... w liście pisze że Lucy miała żal że ją zatrzymała (to rozumiem) a potem pozwoliła jej odejść, ale tak jakby nie miała wyboru, jak widać jej biologiczna matka nie kwapiła się za bardzo do tego żeby podsunąć jej pomysł odwiedzenia ''dawnych'' rodziców.. o co w tym chodzi?
W książce Lucy tłumaczyła, że chciała przyjechać wcześniej, lecz Hannah dopiero teraz dała jej swoje "błogosławieństwo", wcześniej nie chciała jej puścić do Toma i Isabel. Zachowała pewne wspomnienia z dzieciństwa, pamiętała latarnię i ocean, ramiona Isabel, jak policja zabrała Toma. Często pytała Hannah co robią, gdzie są. Nigdy o nich nie zapomniała.
Isabel trzymała się od niej z daleka, ponieważ w końcu zrozumiała, że Lucy z czasem pokocha swoją prawdziwą mamę i tak po prostu musi być.