Światło między oceanami

The Light Between Oceans
2016
7,3 62 tys. ocen
7,3 10 1 61659
5,7 25 krytyków
Światło między oceanami
powrót do forum filmu Światło między oceanami

Wrażenia po...

ocenił(a) film na 7

Książka tak mnie zauroczyła, że przeczytałam ją już kilka razy. Z niecierpliwością czekałam aż film wejdzie do kin, jednak po seansie mam mieszane uczucia. Film nie jest zły, nawet do pewnego momentu jest dobry ale końcówka to jakaś pomyłka - chyba zabrakło im już na nią pomysłu. Mam wrażenie, że historia została tu sprowadzona do romansu między bohaterami, a w książce owszem ta miłość była ale przewijała się gdzieś w tle. Nie pokazano również przywiązania Toma do latarni do tego światła które rozswietla mrok...a ma to znaczenie w końcowej scenie. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że z uwagi na limit czasowy nie da się zawrzeć wszystkiego ale gdybym poszła obejrzeć film bez uprzedniejszego przeczytania książki to wydalby się mi średni (może stąd ta niska ocena ;-)) W tym przypadku nadal pozostaje aktualna teza, że książka to jednak książka ;-)

Kachna27

ja też uwielbiam książkę, ale jestem też strasznie ciekawa filmu, po obejrzeniu zwiastuna zapowiada się ciekawie :)

ocenił(a) film na 10
awrel

Wolę film niż książkę.

ocenił(a) film na 6
Kachna27

Co było nie tak z końcówką?

Kachna27

Możesz zdradzić czy w książce było inne zakończenie i jakie?

ocenił(a) film na 7
edyska92

Zakończenie jest takie samo jak w książce, nie chce zdradzać tu co i jak. Mam na myśli bardziej o sposób przedstawienia, nagły przeskok czasowy, brak wyjasnienia co się z nimi działo, czegoś mi w tym wszystkim zabrakło...ale to tylko moja opinia :-)

Kachna27

Byłam wczoraj w kinie i bardzo się cieszę, że najpierw przeczytałam książkę.
Wiadomo, że ekranizacja jest zawsze okrojona i to papierowa wersja daje nam najczęściej pełen wachlarz emocji
i możliwość większego wejścia w opowiadaną historię.

Kachna27

W filmie było dużo takich przeskoków czasowych,przez co nie do końca wiadomo o co chodzi i jak się poszczególne wątki zakończyły.

Kachna27

Szczerze mówiąc, mam inne zdanie :) To jest taka historia, która nie może się zakończyć dobrze dla wszystkich. Bo jakim cudem? Od początku wiadomo było, że cokolwiek się nie zdarzy, ktoś zostanie skrzywdzony. Jeśli rozpatrywać film z punktu widzenia etyki, kończy się bardzo dobrze. Najmocniej cierpi osoba, która najbardziej była winna całej sytuacji. Biologiczna matka relatywnie szybko odzyskuje dobry kontakt z córką. "Złodziejka" cierpi do końca życia. Oczywiście, zapewne jak większości oglądających ten film, jest mi żal wszystkich bohaterów, bo trudno winić za pokusę przygarnięcia samotnego dziecka tuż po straci dwojga własnych. W filmie uderzyło, a zarazem zafascynowało mnie coś innego, niż fabuła. "Przebacza się szybko, raz". Rzadko o tym w życiu pamiętamy, chowając drobne urazy, rozpamiętując krzywdy i tym samym niszcząc sobie życie. A przecież to takie proste - przebaczyć i odzyskać uśmiech :):) Wydaje mi się, że jeśli ktoś spojrzy na ten film głębiej, nie tylko powierzchownie na fabułę (która nawiasem mówiąc nie jest zbyt oryginalna, bo podobnych historii w filmie było już wiele) to dostrzeże coś więcej, niesamowitą postać głównego bohatera, człowieka prawego, który w pewnym momencie za namową żony, zbacza na drogę zła, ale w gruncie rzeczy pozostaje takim, jakim każdy nas chciałby być. I spotyka go nagroda. W przeciwieństwie do żony, która nigdy nie spotkała dorosłej córki, on ma szansę na pojednanie i przebaczenie, a nawet miłość. Piękne i bardzo pocieszające dla wszystkich, którym zdarza się błądzić, bo przecież przebacza się szybko, wystarczy chwila....

ocenił(a) film na 7
murzasichlee

Ja nigdzie nie napisałam, że nie podobało mi się zakończenie bo uważam, że skończyło się dobrze. Nie podobał mi się sposób jak to pokazali w filmie...kilka scen nakręconych tak trochę bez ładu i składu...;-) Podoba mi się natomiast to co napisałaś odnośnie ich spotkania po latach, że to "nagroda" od losu za postawę nie patrzyłam na to w ten sposób :-)

ocenił(a) film na 9
murzasichlee

"który w pewnym momencie za namową żony, zbacza na drogę zła" - niby dlaczego drogę zła? Trudno jest ocenić taką decyzję...

użytkownik usunięty
murzasichlee

Wie ktoś, gdzie można ten film obejrzeć online?

....na tym "zwierzaczku", który chowa jedzonko

murzasichlee

"Biologiczna matka relatywnie szybko odzyskuje dobry kontakt z córką?" - Cooo? Gdzie Ty to widziałaś? Przecież matka biologiczna po tym jak Lucy uciekła szukając latarni sama odwiedzając Isabel mówi wyraźnie że jej córka już do niej nie wróci i że odda ją Isabel.Zresztą widzimy Lucy jak wprawdzie na końcu bawi się z mamą,ale do końca upiera się że ma na imię Lucy i prosi żeby ją nazywać Lucy-Grace.Nie ma w filmie mowy o szybkim nawiązaniu dobrych kontaktów z biologiczną matką.

" Najmocniej cierpi osoba, która najbardziej była winna całej sytuacji" - Rozumiem że chodzi Ci o Isabel? A dlaczego ona była winna całej sytuacji? Isabel moim zdaniem była osobą tragiczną.Raz że była osobą o skomplikowanej osobowości.I dwa miała jakieś zaburzenia psychiczne.Jej decyzje nie były więc w pełni świadome.Moim zdaniem winny był Tom.Po pierwsze nie przeciwstawił się Isabel kiedy znaleźli dziecko.Po drugie w tajemnicy przed Isabel wszystko ujawnił wiedząc że może to mieć dla żony i Lucy negatywne i przykre konsekwencje.Tym bardziej że Lucy była już duża i przyzwyczaiła się do Isabel i Toma.Tom zresztą był bardzo szczęśliwy jako ojciec Lucy.Więc co się nagle stało?
Szczerze,najbardziej żal było mi Isabel.

ocenił(a) film na 6
orphe

Hm.. szczęśliwy i nieszczęśliwy chyba.. takie 2w1, bo przecież często było pokazywane, jak się gdzieś zamyśla itd. Myślę, że kochał małą i był szczęśliwy z jednej strony, ale z drugiej strony sumienie nie dawało mu spokoju. Nie ma się tu czemu dziwić. Skomplikowane i tragiczne były tu chyba wszystkie postacie.. jak w życiu ;)

acronym

Masz oczywiście rację,że Tom był rozdarty.Poza tym Tom był bardzo pryncypialny i raz dla Isabel złamał swoje zasady,kiedy nie poinformował o znalezionej łodzi i pozwolił żeby dziecko zostało z nimi.Widocznie później to odejście od zasad nie dawało mu spokoju,a wszystko to nasiliło się kiedy spotkał Hannah.Zresztą w przypadku Toma widać odwieczny konflikt między wyznawanymi etycznymi zasadami a konkretnymi sytuacjami życiowymi.Czy zawsze należy,bez względu na okoliczności być wiernym swoim zasadom,czy też należy być bardziej elastycznym i dopasowywać zasady do sytuacji?
Tom raz nagiął swoje zasady,ale potem już tak dłużej nie mógł tego ciągnąć i się przyznał.Ja akurat uważam to za błąd.Gdyby jeszcze podjął decyzję po rozmowie z Isabel,jakoś próbował ją przekonać.Ale nie,on to zrobił w tajemnicy.I stawiając na szali szczęście swoje,Isabel i Lucy wybrał zasady.Dla Toma było to ważniejsze.Ale skoro już raz nagiął zasady,mógł to zrobić jeszcze raz.A może nie mógł? Może to było o jeden raz za dużo? Nie wiem jakbym się zachował w sytuacji Toma.To są bardzo trudne kwestie.Więc ja go jakoś nie potępiam.Uważam tylko,że zrobił błąd.Poświęcił szczęście swoje,swojej rodziny,a wszystko mogło skończyć się przecież jego śmiercią.Moim zdaniem za duże poświęcenie.Ciekawe zresztą byłoby się dowiedzieć jak Tom zapatrywał się na całą tą sytuację,swoją decyzję po latach.
Masz rację,że skomplikowane i tragiczne były wszystkie osoby.Niezręcznie się może wyraziłem,ale chodziło mi o to,że moim zdaniem najbardziej tragiczna i pokomplikowana była Isabel.

Kachna27

Książka jest bardziej emocjonalna, Strasznie się na niej splakalam, a film był tylko poprawny. Sama historia nie była zmieniona i tak zastanawiałam się co mi nie pasuje w filmie. I Wiem, nie pasuje mi Alicia Vikander. Byla doskonała w Dziewczynie z portretu ale tutaj nie była dla mnie wiarygodna. I wydaje mi się, że między nią a Fassbenderem nie bylo chemii. Aktorzy nie oddali emocji z książki. Czytając mialam rozdarte serce,bo żadne rozwiązanie nie bylo odpowiednie, Nie wiedziam komu bardziej współczuć. Film nie wywołał u mnie takiej reakcji.

ocenił(a) film na 7
alien_2

Też mi tej chemii między nimi brakowało, mimo że przecież są parą w prywatnym życiu (a jak zaczynali kręcić film, to był zdaje się początek ich związku, czyli rodząca się miłość). Ale i tak bardzo przyjemnie się na nich patrzyło.

alien_2

A dlaczego Alicia nie była dla Cb wiarygodna? Co Ci się konkretnie w jej kreacji nie podobało? Ja szczerze powiem,że sporo się naczytałem jaka to Alicia nijaka w tym filmie,że ma jeden wyraz twarzy.Na szczęście moim zdaniem okazało się to nieprawdą.
Co do chemii się nie zgadzam.Między Alicią a Michaelem iskrzyło jak należy.

Kachna27

A jak w książce wyglądało zakończenie?