Film o milosci ktora nie przetrwala proby czasu :D Rozumiem i popieram wybor Winnie. Ja tez nie chcialabym zyc wiecznie, patrzec jak wszyscy ktorych kocham powoli umieraja, swiat sie zmienia a ja na zawsze pozostane identyczna. Chyba bym oszalala. Jesse, krotko mowiac, ma przejebane. ukrywac sie z niesmiertelnoscia do konca...swiata to dopiero przeklenstwo. Moze znalazl potem jakas inna laske ktora napila sie ze zrodelka i beda zyli sobie na wieki, ale Winnie dokonala wlasciwego wyboru. Przezyla swoje zycie, jak jej radzil Tuck.