Są filmy, które śmieszą i takie, które doprowadzają do łez. Ten był tym drugim. Cholernie wzruszyła mnie ta fantastyczna baśń. Nie płaczę na filmach, ale ten był jednym z niewielu, na których mi się to zdarzyło. W momencie kiedy Jesse wyjeżdżał z miasta, a Winnie nie chciała jechać z nim.
I powiedział coś pięknego: " Winnie Foster! Będę cię kochał|aż do samej śmierci!". Nigdy nie umrze i będzie ją kochał przez całą wieczność, do końca świata. A ona bała się życia wiecznego, być może nie kochała go tak bardzo żeby poświęcić się dla niego i żyć wiecznie.
Ogólnie film smutny i wzruszający, ale też ciekawy i pouczający.
Życie wieczne nie jest takie wspaniałe i cudowne jak mogłoby się wydawać.
Zapamiętam z tego filmu ten cytat:
""Nie lękaj się śmierci,raczej nieprzeżytego życia. Nie musisz żyć wiecznie. Po prostu żyj."