Czy tylko ja widzę pewną inspirację Kubrickiem Arofonskiego??? Oba filmy dzielą się na trzy oddzielne płaszczyzny, ale powiązane ze sobą tak głębią filozoficzną ("Dokąd zmierza nasze istnienie?" "Gdzie są gdzieś granice nieskończoności wszechświata?" itp..Drzewo życia można tu traktować jako odpowiednik monolitu z "Odysei"..Pewnego rodzaju Absolutu, który stanowi o fabule obu filmów, jak i o naszej egzystencji, ewolucji itp....Czy jest to metafora samego Boga??? Oba filmy bardzo cięzkie w odbiorze, choć są w swoich gatunkach arcydziełami...No wlaśnie...Ale tak jak "Odyseję" można przypisać do filmów s-f, tak "Zródlo" jest bardzo niejednoznaczne gatunkowo : melodramat, fantasy i psychologiczny.
Moim zdaniem monolit w Odysei symbolizował świadomość lub zdolność do abstrakcyjnego myślenia, natomiast w "Źródle" samo drzewo życia symbolizuje to o czym ludzkość marzyła od zawsze - nieśmiertelność.
Być może :-) Aczkolwiek oba filmy mają troszkę podobna konstrukcję, chociaz oczywiście 'Zródło" jest wspólczene i inaczej zrealizowane.