Milion interpretacji. Jednym film odbiera nadzieję, przyprawia o depresję, innym dodaje otuchy. Psychologiczne filmy właśnie to mają na celu. Moja interpretacja- XVI w. to obraz mężczyzny widzianego oczyma kobiety, współczesność- czyli to co rzeczywiście jest, czyli zmaganie się męża z chorobą żony. Przyszłość- to to, co mogłoby być. Jednak w końcu bohater godzi się z rzeczywistością- czyli kończy sprawę, zapisuje ostatnie stronnice książki.Dochodzi do wniosku, że śmierć to naturalna, potrzebna rzecz, która jest potrzebna. To śmierć łączy i nadaje nieśmiertelność. Bardzo ciekawy pomysł,żeby wpleść w film zmiane czasu. Dzięki temu widzimy, że doczesna nieśmiertelność wcale nie jest przyjemna. Daje to nam nadzieję. Przedstawia śmierć w lepszym świetle. Zarazem przedstawione są różne formy życia po śmierci- reinkarnacja, ponowne narodziny, nieśmiertelność duszy. Mimo, iż śmierć żony zabolała bohatera, dopiero jak się z nią pogodził, zauważamy, że gwiazda wybucha- czyli, że sprawa zostaje zakończona. Film bardzo dobry 8/10 !!
Szczerze to nie widze w tym aż tak wiele, ale...! choć jeszcze do końca nie ogarniam tego filmu, to co w nim zobaczyłam jest nieco podobne do Twojej interpretacji: jedna historia ukazana na 3 sposoby, jednak nie od początku do końca, ale uzupełniając się wzajemnie. Końcowkę, kiedy Tom "zarasta" i zmienia się w drzewo, zinterpretowałam jako wniosek, że nie można zmienić stanu rzeczy, który jest nie do zmiany, czyli walka ze śmiercią jest daremna, bo jak widzieliśmy, Tom walczył uparcie niemal do końca, ale jego wysiłek zdal się na nic. W rzeczywistości szukał lekarstwa na guza, uratowanie drzewa bylo tego przenośnią. W rzeczywistości jego żona zmarła w momencie, kiedy odkryli że lek działa, w 'historii drzewa' - Tom wypił jego sok myśląc że osiągnął cel a zaraz potem "poświęcił się dla drzewa" czyli po prostu zginął tak myślę. Myślę że ten film opiera się głównie na przenośniach, ponieważ one upiekszają każdą myśl, każdą historię, każdy 'obraz'.
Przesłanie filmu wg mnie? Nie walcz z nieuniknionym (w tym przypadku ze śmiercią), tylko zaakceptuj. Twoje starania i tak pójdą na marne.
Bardzo trafnie przekazałaś to, co miałam na myśli. ;) Moim zdaniem to niezaprzeczalne, że filmy tego typu wiele wnoszą do naszego sposobu patrzenia na róźne sprawy. Każda refleksja wysnuwa jakieś wnioski. Bardzo cieszę się, że są takie filmy. Trudno je zrozumieć, ale ważne jest to, że zmuszają nas do myślenia... ;)
Pozdrawiam.