Jaka jest fabuła? Meźczyzna, genialny naukowiec poszukuje lekarstwa, by kobieta, którą kocha i która ma guza mózgu mogła żyć. On w końcu odkrywa jak ją uleczyć, ale jest już za późno... ona umiera, a potrzeba było dosłownie "chwili".
Przepraszam za zdradzenie treści, chociaż może nie tak do końca.
Jednak nie tak ważny jest temat, ważne jest to co on kryje. Dla mnie Aronofsky nie wiele odkrył... Film oczywiście nie sprowadza się do tych kilku powyższych zdań, ale jego wymiarowość w rzeczywistości jest płaska. Sam fakt przesłania drzewa życia (zakładając, że głównym motywem dla którego ono egzystuje nie jest miłość między kobietą a mężczyzną)istniał, istnieje i będzie istnieć. Sam fakt kary za grzechy istniał, istnieje i będzie istnieć. Sam fakt spoistości istniał, istnieje i będzie istnieć.
Co pokazuje w tym filmie Aronofsky, co może dać swoistego rodzaju oświecenie?
Żródło oczywiście nie jest czymś ulotnym, bez wątpienia widz może mieć po nim sporo przemyśleń. Jednak ważne jest, by nie stać w miejscu...
Pomyśl trochę nad tytułem filmu, może to zmieni troche Twój tok myślenia i zostaniesz oświecona...
Co pozwolił Ci zrozumieć ten film lub co pozwolił Ci odkryć? Zakładając, że ludzie różnie percypują - oświecenie jest bardzo względne.
Ten film jest bardzo wieloznaczny Matyldo.. Mowi o milosci, samotnosci, smierci, dojrezwaniu, rezygnacji... Nie ma w nim nic jednowymiarowego. polecam Ci jeszcze raz go obejrzec.
Najpiękniejsze zdanie, jakie zapamiętałam z filmu, wypowiada Ellen Burstyn, jakoś tak to było: "Większość z nas odchodzi z tego świata tak, jak przychodzi, krzycząc i wierzgając." Film nie jest doskonały, ale mówi o czymś, co jest ważne i zapomniane, bo we współczasnej kulturze myśl o śmierci jest wypierana, panuje kult młodości i rozsiewa się złudznie o wieczności. Mój odbiór też nie był jednoznaczny, ale...
Zdecydowanie nie jest filmem płytkim. Jestem ciekaw jak ludzie interpretują te "trzy historie". Tak, to jest pytanie ;)
Oczywiście, że film nie jest płytki. Mówi o ważnych rzeczach, które być może są w jakiejś mierze zapomniane w naszej kulturze (chociaż czy tak jest??). Jednak to nie jest tak istotne, bo ten film nie dotyczy kultury (jak grupy stek, tysięcy ludzi) tylko konkretnie jednostki, jednego człowieka - każdego odbiorcy.
Jak myśl powstała w Waszych umysłach w momencie/po obejrzeniu filmu, której nigdy wcześniej nie mięliście? Co jest odkrywczego w tym filmie, zakładając, ze odkrywania pozwala nam nie stać tylko iść?
Czasem by coś odkryć trzeba się zatrzymać i dostrzec to "coś"
odkrywanie to nie stanie w miejscu ale też nie ciągły bieg na oślep bo na końcu drogi może nie być nic...Tom szukał na oślep lekarstwa które uratuję życie jego Izzie ale nie dostrzegł tego że przegapił "pierwszy śnieg" i stracił ostatnie ulotne chwile by okazać jej miłość "tu i teraz"
która istnieje ponad życiem i śmiercią, ponad czasem i przestrzenią...
Dokładnie - pięknie napisane. Według mnie film jest rewelacyjny, jak wyszedłem z kina zobaczyłem inny świat i chcę aby taki już pozostał.
Witam . Czytając wasze wypowiedzi, sam będąc " na gorąco" po obejrzeniu ŹRÓDŁA, jestem podobnego zdania.Aronofsky to wizjoner.Koleś, który zaskakuje i skupia uwagę w szczegółach. Tak samo jest w Źródle. Absolutnie fenomenalnie rozwinięcie filmu, w oparciu o kapitalną kolorystykę tworzą kapitalne wrażenie audio- wizualne. Ale jak wszyscy wiemy nie o to w tym filmie chodzi. :)
Miłość, jako uczucie i oddanie została ukazana nieco inaczej. Jako tajemnicza siła dająca nam możliwości i chęci do rzeczy niemozliwych, Takie życiowe paliwo ukazujące nam wielką potrzebę bycia kochanym i potrzebnym innym. Myślę, że właśnie swego rodzaju brak schematyczności i "świeżość" filmu jest jego największym plusem. Aronofsky - znowu się spisał :)
9\10