Chyba tylko jedno. To jeden z najcudowniejszych filmów jakie kiedykolwiek widziałam. Jest piękny zarówno pod względem duchowym, refleksyjnym jak i czysto wizualnym. I ta wspaniała muzyka Clinta Mansella...
zgadzam się w pełnej rozciągłości. film nokautuje! to, że jest tak niejednoznaczny, tym bardziej mnie zachwyca:)