Te trzy historie się nie splatają... one po sobie następują... a to wielka różnica...
Nie to że bronie Pana Marczewskiego, ale faktycznie te opowieści się splatają. Powiem więcej... to jest jedna opowieść widziana oczami bohaterów.... Nie zauważyłaś tego? Pozdrawiam
Hm, dla mnie wygląda to nieco inaczej... Jeśli historie w filmie się przeplatają to prowadzi to do spotkania "elementów" (najczęściej bohaterów) tych historii w punkcie kulminacyjnym i zazwyczaj wszystko odbywa się w różnych miejscach, ale tym samym lub przynajmniej zbliżonym czasie...
To, że w źródle zastosowano montaż równoległy jeszcze o niczym nie świadczy. Pierwsza historia jest podstawą, druga metaforycznym objaśnieniem pierwszej, a trzecia - mogłabym powiedzieć, że ich konsekwencją. ALe to moje zdanie :) Również pozdrawiam.
zgadza się historie następują po sobie. Co prawda opowieść podstawowa względem czasu, to ta o naukowcu próbującym odnaleść lekarstwo na guza mózgu. Kolejną historią, co prawda (współ)pisaną przez owego lekarz-naukowca jest poszukiwanie drzewa życia. Trzecia futurystyczna tym razem opowiść jest połączeniem dwóch wcześniejszych opowieści.
Podrużujący do umierającej gwiazdu jest ten sam człowiek, który pochował swoją żonę a do tego utażsamia się z postacią z XVIw. Obaj ci ludzie - z XVI i XXI wieku upadli. Ich dążenie do celu nie powiodło się. Człowiek z przyszłości (a staje się nim po utracie żony), próbuje połączyć dwa sposoby przezwyciężenia śmierci. Łączy ze sobą naukę i życie płynące z drzewa. W pewnym stopniu udaje mu się to, bo przeżyje inne pokolenia, ale z biegiem czasu drzewo także traci życie. Postanawia (dzieki technologią przyszłości) udać się w miejsce tam gdzie według mitów z śmierci rodzi się życie .... czy mu się udaje?