Źródło

The Fountain
2006
7,3 91 tys. ocen
7,3 10 1 91497
6,3 30 krytyków
Źródło
powrót do forum filmu Źródło

Niesamowicie pretensjonalny i spłycony (bo tematyka sama w sobie nie jest pusta). Widz może mieć wrażenie, że obcuje z głębokim i uduchowionym obrazem. Jednak motyw śmierci, bezsilności, bezradności, strachu z tego powodu nie stanowi automatycznie o jakości filmu. W innym temacie na tym forum film ten został porównany do twórczości Coelho. I ja się mogę pod tym podpisać. Ten film zwyczajnie odpycha od samego początku. Nuda i miałkość bije z ekranu straszliwie. Odrzuca złoto-brunatno-świetlista kolorystyka. Aktorzy i dialogi jakie wypowiadają pochodzą jak z jakiegoś podrzędnego obyczajowego filmidła. Bardzo się zawiodłem na tym obrazie. 'Requiem dla snu' również nie jest głęboki filmem i nie porusza zbyt ciekawej tematyki, ale za to zwyczajnie ładnie wygląda. A do 'Pi' już nawet nie ma się co odwoływać, bo to wstyd, że w ciągu 8 lat reżyser zamiast się rozwinąć, cofnął się w rozwoju, żeby nakręcić pseudo-zaangażowany film dla wielbicieli Coelha. Widać, że popularność, sława i pieniądze nie działają zbyt dobrze na ambicje i chcąc osiągnąć jeszcze większy sukces zatrudnia się miernych aktorów, dodaje bajeczne efekty specjalne i okrasza miałkimi dialogami, krążącymi wokół banalnych mądrości.

ocenił(a) film na 3
necronaut

trochę mitologii Majów, co nieco z judeochrześcijaństwa i uduchowione guru w stylu buddyjskich mnichów lub hinduskich ascetów...tajemnica życia i śmierci oraz nieśmiertelności...motyw świętego drzewa i przemiany głęboki jak w Avatarze (skądinąd film ten Avatara głębią nie przebija zbytnio)...pretensjonalność made in USA a poza tem nuda...

ocenił(a) film na 10
Ketrid2_

chyba w avatarze motyw świętego drzewa i przemiany jest jak w źródle

poczytaj kopalińskiego słownik mitów i tradycji kultury, poczytaj władcę pierścieni, a może wręcz księgę rodzaju i zobacz, że nie tylko w avatarze był motyw świętego drzewa

ocenił(a) film na 3
emkus_absurdus

można jeszcze dodać mitologię germańską i jej święty jesion Yggdrasil, a nawet u nas rosły święte gaje tu i ówdzie...wszyscy dający tak wysoką notę temu filmowi powinni ją wystawiać również Avatarowi bo duchowa głębia tych filmów jest na podobnym poziomie...z tym że Avatar jest ciekawszy jeśli idzie o efekty i akcję...

ocenił(a) film na 10
necronaut

zupełnie ni zgadzam się. tylko ktoś zupełnie niedojrzały emocjonalnie może tak odebrać ten film.

ocenił(a) film na 9
necronaut

Przejrzałam sobie twoje wypowiedzi i radzę bardziej opierać się na swoich opiniach a nie tylko kopiować recenzje krytyków. To nie próba obrazy, takie po prostu odniosłam wrażenie czytając twoje wypowiedzi... A co do "Requiem dla snu" przydałoby się trochę historii, to był film, który przetarł ścieżkę wszystkim "filmom przedstawiającym upadek amerykańskiego snu" które tak podobno lubisz. Był obrazoburczy, porywał się na świętość jaką była i nadal jest amerykańska wiara w "od pucybuta do milionera". " Źródło" jest według mnie dobrym filmem w starym stylu gdzie nie trzeba było epatować brzydotą aby uzyskać przyklask krytyków. Bardzo mnie drażnią kanony, a dzisiejszym kanonem filmowych jest brzydota. Co do treści, to jest to film o konfrontacji wiary z nauką więc jak do licha miałoby tam nie być odniesień o religii?

ocenił(a) film na 10
Queenie

Nie będę się rozpisywał jak co poniektórzy ,film bomba koniec dyskusji !!!

;]

ocenił(a) film na 8
damian252

Jestem za! Film dla ludzi z wyobraźnią ;)

ocenił(a) film na 3
necronaut

Zgadzam się z opinią twórcy tego wątku. Film jest słaby, pretensjonalny, po prostu amerykańskie badziewie.

ocenił(a) film na 9
gynia

Dlaczego tak sądzisz?

ocenił(a) film na 9
gynia

badziewie? To określenie takiej rzeczy która jest bezwartościowa, na prawdę myślisz ze taki jest ten film? Do kitu, do bani. I nie podasz chociażby jednego argumentu potwierdzającego swoja tezę? No wyraz się słonko

ocenił(a) film na 10
necronaut

Jestem zaskoczony różnorodnością gustów filmowych ja sobie zwyczjanie nie wyobrażałem że komus ten film może sie tak nie podobac, przyznaje ze ten wontek z "budda" ukazującym sie kaplanowi majów jest nieco naciągany ale prosze was... ten obraz jest tak piękny, kompozycja niemal każdej sceny odnosi sie do zasad konmpozycji uznanych od renesansu. Ukazanie idei miłości w tym filmie jest poprostu genialne. Naprawde nie rozumiem jak mozna tak objechac ten film, poprostu nie ogarniam.

necronaut

Do autora i wszystkich, którzy piszą, że film jest pretensjonalny i porównują do twórczości Coehlo:
to samo można by powiedzieć np. o kinie z Bollywood, wszechobecnym złocie i śmiesznych piosenkach, o kulturze Japonii i ich pozornej dziecinności w pretensjonalny sposób powiązanej z tradycją, o kulturze starożytnego Egiptu, tych wszystkich faraonach o statusie boga, złotych sarkofagach, o wszystkich filmach historycznych gloryfikujących niekoniecznie wspaniałych władców i generałów ze wszystkich stron świata i pokazujących z patosem krwawe zwycięstwa, które dziś uznane byłyby za ludobójstwa.

Ten film z założenia miał pokazać przenikanie się kultur i siłę legendy. Żeby go docenić trzeba mieć co najmniej sympatię, a najlepiej podziwiać kultury z całego świata, w których się nie wychowywałeś i które nie operują takimi środkami wyrazu, które odbierasz "instynktownie".

Jeśli będziesz film oceniał z pozycji zgryźliwego tetryka, żyjącego w szaro-burej Polsce, który nigdy nie spojrzał na świat z innej strony, to nigdy nie docenisz wartości tego filmu i ideałem będzie dla Ciebie czarno-biały film o matematyku, który nie opuszcza swojego mieszkania i wymyślającym teorie, którą wyśmieje nawet średnio rozgarnięty licealista. Bez obrazy, nie mam nic przeciwko życiu w czarno-białych krajobrazach ani przeciwko 'PI'. Takie wizje świata też mają swoje miejsce i swoje zalety. To tylko rada dla tych, którzy chcieliby docenić film taki jak ten lub jakikolwiek operujący podobnymi efektami i mieć przyjemność z oglądania. Spróbujcie spojrzeć na świat z różnych stron, a łatwiej będzie i doceniać dzieła takie jak to i odróżniać pretensjonalność od środka artystycznego, od sposobu opowiadania historii.

ocenił(a) film na 10
enowtek

pięknie napisane, gratuluje.
dodałbym jeszcze że jeżeli ktoś porównuje twórczość Coelho do Źródła, to równie dobrze mógłby to zrobić w zestawieniu Świt, Zmierzch czy jak to się tam nazywa do Wywiadu z Wampirem...

ocenił(a) film na 4
necronaut

Podpisuje się 2 rękami.... no taki filmowy Coelho.... zirytował mnie ten film bardzo...

necronaut

Twoja wypowiedź zalatuje najzwyczajniej w świecie malkotenctwem..sztuka czy to literacka, czy malarska czy jakakolwiek inna ma prawo do patosu i mówienia o rzeczach oczywistych we wzniosły sposób. Swoją drogą ciekawa jestem jak tematyka byłaby Cię w stanie zadowolić skoro ta przedstawiona w przytoczonych przez Ciebie filmach nie skłoniła do chociażby drobnej refleksji. Film zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, pomimo że nie jestem wielbicielką Coelho.

ocenił(a) film na 10
necronaut

'Odrzuca złoto-brunatno-świetlista kolorystyka' - chyba Ciebie.

ocenił(a) film na 8
necronaut

Film może i grząski miejscami, może czasem przerysowany... ale żeby od razu "jeden z najgorszych"? Eeeeee.

ocenił(a) film na 10
necronaut

To, że jesteś fanem ciężkiego wisielczego kina nie zwalnia cię od dostrzegania pozytywów w filmach reżyserów nie niszowych.
Skoro ktoś spodziewał się Bergmanowskiej dusznej psychologii, to jasne, że będzie filmem zawiedziony.
Tutaj są nawiazania głównie do religii, wierzeń, mitów i alchemii, ale również do psychologii głębii Junga.
Mieszanka wszystkiego. Oceniając film trzeba się ustosunkować do tego czym film jest, a nie oceniać według tego czym film nie jest i czego nie przypomina.
Pozdrawiam.






ocenił(a) film na 10
kejtnova

Poza tym zgodzę się, że komuś może się nie poodobać estetyka filmu, sposób w jaki został nakręcony itd.
Ale nie dostrzegać ponadczasowości wartości, które wyzierają z obrazu Aronofskiego to już, moim zdaniem, celowy upór.

ocenił(a) film na 4
kejtnova

Nie jestem skłonna kierować się "celowym uporem" w ocenie filmów... oglądam każdy film z pozytywnym nastawieniem - bo inaczej nie miałoby to sensu, w końcu kino to przyjemność. ... Problem " Źródła" polega na tym, że stoi ono jakoś dziwnie pomiędzy ... z jednej strony aspiruje do głębkokich przekazów, a z drugiej wchodzi w nurt kina bardzo komercyjnego - wieje plastikiem i manierą przerostu formy nad treścią, która z resztą jest bardzo typowa dla tego reżysera. Mówisz o ponadczasowych wartościach... no niestety, same "wartości" nie świadczą w żaden sposób o jakości filmu... trzeba jeszcze umiejętnie te wartości przedstawić. Szczerze powiedziawszy te wszystkie kulturowo, mityczne i kto wie jakie, nawiązania też są pokazane w bardzo schematyczny sposób - ot nawrzycać do jednego worka, żeby stworzyć wrażenie emanacji głębią i mistycyzmem.... Jung, o którym mówiesz, chyba by się w grobie przewrócił jakby usłyszał, że interpretuje się Źródło przez jego psychologię głębi. Książki Coelho ( wspominanego :P ) też mówią o głębokich, ponadczasowych wartościach, a są łopatologicznymi szmirami...

vitari17

To może napiszesz gdzie dokładnie "wieje plastikiem", "manierą przerostu formy nad treścią", gdzie te nawiązania do mitów są "pokazane w bardzo schematyczny sposób". Bez złośliwości, po prostu jestem ciekawy.

necronaut

Ściągnęłam ten film, napaliłam się jak cholera zaczęłam oglądać i jakoś tak po 30 minutach zaczął mnie irytować.
Ta głębokość, te rozważania nad życiem i śmiercią - wydały mi się naciągane, może potem będzie lepiej
jeszcze się zmuszę do obejrzenia do końca ;D

Olutkers

Oglądając Źródło po raz pierwszy miałem identycznie, wyłączyłem film po jakiś 30-40 minutach, później próbowałem jeszcze raz ale znów mnie odrzuciło aż wróciłem do tego filmu przypadkiem po jakiś 3-4 latach i film wyrwał mnie z butów ;) Myślę że warto mu dać szansę, ale to już od Ciebie zależy, pzdr;)

987

Ja też po raz pierwszy włączyłam film na mniej niż 30 minut - i myślałam - "co to ma być?". Na szczęście jeszcze w ten sam dzień z nudy włączyłam go z powrotem... Dopiero pod koniec, a może nawet po zakończeniu filmu zrozumiałam "Źródło" w pełni, nawet wątki, które na początku zdawały się nie mieć sensu. Może nie jest za lekki, ale to mój ulubiony, więc zachęcam do kontynuowania.

ocenił(a) film na 1
necronaut

film jest żałosny - takie jest moje zdanie, ale szanuję wasze
1/10