Po tym jak wyłączyłem Requiem for a dream po kilkunastu minutach, nie oczekiwałem po tym filmie cudów. Nie zawiodłem się. Ten trzymał mnie aż około czterdziestu, ale potem stwierdziłem że odpuszczę sobie dalsze nim katowanie się. 
Po pierwsze - film jest przeraźliwie nudny. Nie ma w nim żadnych emocji. Coś się dzieje, jakiś gość ma schizy, jakaś historyjka umiejscowana w quasi historycznej Hiszpani (takie wątki zwykle lubię, ale ten tutaj był nuuuudny jak cholera). Wszystko takie mdłe i nijakie.
To lepiej się nie katuj ale i nie oceniaj, jeśli całości nie obejrzałeś. Końcówka filmu wiele wyjaśnia, ale po co oglądać jak po 40 minutach można stwierdzić że 'nuuuuuudy jak cholera'. Zazdroszczę, że w takim czasie można obejrzeć film, szczególnie Requiem dla snu. Gratuluje. 
 
Dla mnie Źródło to genialny film, prawdopodobnie najlepszy jaki powstał w ostatnich latach. 
 
Pozdrawiam
Jeśli o Requiem dla snu, to nie podobał mi się. Może się odpowiednio nie wczułam, może przeraziła mnie brutalna rzeczywistość w nim ukazana (a raczej samo życie,nie oszukujmy się). 
Ale jeśli mowa o The Fountain, to nie zgodzę się,że ten film to badziew. Mnie się podobał. Uważam,że był bardzo dobry. I dopiero kiey obejrzy się cały film, można go odpowiednio ocenić. Bo po tych 40 minutach, dopiero fabuła nabiera sensu ;]
Bu, a takiego fajnego nicka miałaś ;P Trochę się zdziwiłem, że to Ty. Avatar niby znajomy, ale dopiero zczaiłem jak chciałem się przekonać kto z obrońców tego filmu ocenił Piłę na 10 :PP Niestety tylko jedna osoba jak na razie ;
Jedynie o to, że Asieńka była zdecydowanie fajniejsza, niż te na pierwszy rzut oka nic nie znaczące literki ;P